Pozwanie Donalda Tuska i państwa polskiego zapowiadają w rozmowie z "Faktem" dwaj mężczyźni, którzy zostali zatrzymani w związku z fałszywymi alarmami bombowymi sprzed tygodnia. Po 48 godzinach w areszcie obaj zostali zwolnieni ponieważ śledczym i policji nie udało się znaleźć jakichkolwiek dowodów ich winy.
- Zrobili pokazówkę na cały kraj. Pewnie dlatego, żeby podnieść notowania rządzącym. A Tusk nie powiedział nawet "przepraszam" - skarży się jeden z mężczyzn. Obaj twierdzą, że jedyne co może ich łączyć ze sprawą, to fakt, że znali Marcina L., który obecnie jest głównym podejrzanym w sprawie fałszywych alarmów bombowych. - To nie ja jestem terrorystą! Będę domagał się odszkodowania od państwa za bezpodstawne zatrzymanie. Oskarżę premiera Tuska z powództwa cywilnego - przekonuje jeden z zatrzymanych.
Fałszywe alarmy bombowe
25 czerwca w całym kraju doszło do serii ewakuacji budynków pożytku publicznego. Rzecznik KGP Mariusz Sokołowski poinformował, że do różnych instytucji w całym kraju wysłano w sumie kilkadziesiąt maili . W wiadomościach straszono, że do eksplozji może dojść w południe. W kilkudziesięciu placówkach w Polsce, m.in. w szpitalach i sądach czy budynkach prokuratur zarządzono ewakuacje.
Winny - Marcin L.?
Głównym podejrzanym w sprawie jest obecnie Marcin L., absolwent informatyki w Wyższej Szkole Technologii Informatycznych w Katowicach. Ostatnio Marcin L. pracował dorywczo w Anglii jako magazynier i operator wózków widłowych. Policja zatrzymała go, gdy wracał z Anglii do Polski. To właśnie z Anglii miały zostać wysłane e-maile z informacjami o bombach.
arb, "Fakt"
Fałszywe alarmy bombowe
25 czerwca w całym kraju doszło do serii ewakuacji budynków pożytku publicznego. Rzecznik KGP Mariusz Sokołowski poinformował, że do różnych instytucji w całym kraju wysłano w sumie kilkadziesiąt maili . W wiadomościach straszono, że do eksplozji może dojść w południe. W kilkudziesięciu placówkach w Polsce, m.in. w szpitalach i sądach czy budynkach prokuratur zarządzono ewakuacje.
Winny - Marcin L.?
Głównym podejrzanym w sprawie jest obecnie Marcin L., absolwent informatyki w Wyższej Szkole Technologii Informatycznych w Katowicach. Ostatnio Marcin L. pracował dorywczo w Anglii jako magazynier i operator wózków widłowych. Policja zatrzymała go, gdy wracał z Anglii do Polski. To właśnie z Anglii miały zostać wysłane e-maile z informacjami o bombach.
arb, "Fakt"