"Księża Bogu nie służą". Parafianie bronią ks. Lemańskiego

"Księża Bogu nie służą". Parafianie bronią ks. Lemańskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ksiądz Wojciech Lemański (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
- Pedofilstwo w Kościele, chciwość i oszukaństwo. A jak się jeden dobry pasterz wśród czarnych owiec znalazł, to zaraz chcą się pozbyć. Ale ja wierzę, że nowy papież Franciszek nam pomoże - mówi cytowany przez "Gazetę Wyborczą" parafianin ks. Wojciecha Lemańskiego. Ks. Lemański, odwołany ze stanowiska proboszcza w Jasienicy przez abp. Henryka Hosera po początkowych zapewnieniach, że pozostanie w parafii do czasu rozpatrzenia jego odwołania od tej decyzji ostatecznie zdecydował się przekazać parafię wyznaczonemu przez biskupa administratorowi.
Ks. Lemańskiego od początku bronili jego parafianie. - To najlepszy ksiądz, jakiego w życiu widziałem. Siłą będę bronił - mówi jeden z nich. Drugi zapowiada, że nowemu księdzu "na tacę będzie rzucać po grosiku". - Tego pierza z pierzyny, które buchnęło w powietrze, się już nie pozbiera. Mówią nam o miłości, a postępują z nienawiści. Ja chodzę na pielgrzymki, czytam Biblię ze zrozumieniem. Coś tu się zupełnie plącze. Nie ma już miłości w Kościele. Księża Bogu nie służą. Jak się znajdzie dobry, to zaraz wygonią - ubolewa mężczyzna, który przyjechał z Łomży, by opowiedzieć się po stronie ks. Lemańskiego. Z kolei mieszkanka Jasienicy Helena Krawczyk ocenia, że ksiądz Lemański zrezygnował z walki o pozostanie na stanowisku proboszcza, bo "nie chciał podjudzać". - Ja bym nowego księdza wpuściła. Zobaczymy, od czego zacznie. Od zbierania na tacę? Czy przodem do nas wyjdzie? Czy msze zamówione odprawi? Przy kościele popracuje? - pyta. I dodaje, że "ma wielki żal" do kurii.

Ks. Lemański odwołany

Abp warszawsko-praski Henryk Hoser odwołał ks. Lemańskiego ze stanowiska proboszcza w Jasienicy i zaproponował 52-letniemu księdzu miejsce w domu emerytów .

"Brak szacunku i posłuszeństwa Biskupowi Diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych sprawiają, że dalsza posługa proboszczowska staje się niemożliwa" - uzasadnia odwołanie ks. Lemańskiego abp. Hoser. Chodzi m.in. obronę metody zapłodnienia in vitro formułowaną przez ks. Lemańskiego wbrew stanowisku Kościoła. "Publicznie głoszone poglądy nie spełniają wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła" - twierdzi zwierzchnik ks. Lemańskiego.

Oświadczenie ks. Lemańskiego

Z kolei ks. Lemański w specjalnym oświadczeniu w tej sprawie napisał m.in.: "W styczniu 2010 roku zostałem wezwany przez abp. Hosera do kurii. Rozmowa dotyczyła nieprawidłowości w dekanacie tłuszczańskim i mojego zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski. Podczas tego spotkania doszło do, według mnie, niedopuszczalnego i skandalicznego zachowania abp Hosera wobec mnie", "To, co się wydarzyło podczas mojego spotkania z Abp. Hoserem, można by, czerpiąc z przypadku kardynała O'Briena, określić terminem - "głęboko niestosowne zachowanie wobec księdza. Opuściłem kurię i porażony tym, jak zachował się wobec mnie mój biskup, wracałem do Jasienicy, by kontynuować wizytę duszpasterską w domach moich parafian. W drodze zadzwonił do mnie redaktor Zbigniew Nosowski. Nie potrafiłem ukryć wzburzenia, zdenerwowania, rozgoryczenia. Opowiedziałem o zdarzeniu w kurii. Obaj byliśmy tym przybici i dłuższy czas nie potrafiliśmy wypowiedzieć ani słowa" - czytamy w dalszej części oświadczenia. Ks. Lemański wyjaśnił później, że chodziło mu o antysemickie uwagi, jakie usłyszał pod swoim adresem od arcybiskupa.

arb, "Gazeta Wyborcza"