Gowin: moja wygrana? Na miejscu Kaczyńskiego byłbym zaniepokojony

Gowin: moja wygrana? Na miejscu Kaczyńskiego byłbym zaniepokojony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Gowin (fot.Wprost/Adam Jagielak) 
- Nie osłabiam Platformy. Mam dokładnie przeciwny cel. Chcę wzmacniać Platformę, gdyż kontynuacja dotychczasowej polityki to pewna droga do porażki w 2015 r. Na miejscu Jarosława Kaczyńskiego byłbym zaniepokojony perspektywą mojego zwycięstwa. Ono zamknęłoby PiS drogę do władzy - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską kandydat na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Jarosław Gowin.
O stanowisko szefa PO powalczy Donald Tusk i Jarosław Gowin . Przewodniczącego partii mają wybrać wszyscy jej członkowie. Wyniki wyborów będą znane po 23 sierpnia.

Gowin zaznaczył, że jego przegrana w starciu z Donaldem Tuskiem nie jest przesądzona. - Sądząc po nerwowych reakcjach otoczenia premiera i jego samego po pierwszym dniu głosowania internetowego, wyniki nie były tak olśniewające dla Donalda Tusk - stwierdził były minister sprawiedliwości.

Gowin sumieniem Platformy?

- Główną osią sporu między mną a Tuskiem są kwestie gospodarcze. Tusk wprost mówi, że w coraz większej liczbie spraw staje się socjaldemokratą. Moja odpowiedź jest dokładnie odwrotna: im trudniejsza sytuacja gospodarcza, większy kryzys i bezrobocie, tym bardziej trzeba sięgnąć po metody liberalne, wolnorynkowe. Nawet ci, którzy deklarują się jako zwolennicy Tuska, na ogół przyznają, że popierają mój program gospodarczy. Okazuje się, że w tej kampanii jestem sumieniem Platformy - powiedział Gowin.

Polityk podkreślił, że swoją kampanię kieruje nie tylko do członków PO, ale też do wyborców. - Zwłaszcza tych rozczarowanych, których jest coraz więcej. Wierzę, że nawet jeśli przegram, to przedstawię swój program i zmuszę Tuska do realizacji części postulatów - dodał Gowin.

Gowin: politycy nie są od sprawdzania sondaży

Gowin stwierdził też, że stara się oczyścić PO z "zaniechań, których skutkiem jest dzisiejszy kryzys gospodarczy. Tusk zarzuca mi, że gdyby realizował mój program, PO miałaby 10 proc. poparcia, bo proponowane przeze mnie reformy są bolesne. Przecież, na litość Boską, politycy nie są od tego, żeby każdy dzień rozpoczynać od lektury sondaży poparcia!" - oburzał się były minister.

ja, Wirtualna Polska