"Zawartość koperty została zbadana. Wszystko jest w porządku - nie ma żadnego niebezpieczeństwa" - wyjaśnił Byrt, dodając, że sprawca wybryku wysłał list do ambasady pocztą.
Jak poinformował wcześniej rzecznik berlińskiej policji, w kopercie wykryto nieznaną substancję, przypominającą granulat. Zawartość koperty zbadali specjaliści z berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha. Rzeczniczka instytutu Susanne Glasmacher powiedziała, że ostateczne wyniki będą znane najwcześniej w poniedziałek.
Podobne przesyłki otrzymało kilka innych ambasad, m.in. australijska, kanadyjska, brytyjska, izraelska, hiszpańska i włoska.
Rzeczniczka Instytutu im. Roberta Kocha powiedziała, że od zamachów 11 września 2001 r. do różnych instytucji, w tym również placówek dyplomatycznych, nadeszły tysiące podejrzanych przesyłek. We wszystkich przypadkach substancje wykryte w listach były niegroźnym proszkiem.
sg, pap