"Trzeba znaleźć radykalne rozwiązania ws. pijanych kierowców"

"Trzeba znaleźć radykalne rozwiązania ws. pijanych kierowców"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- Niezbędny jest konsensus w sprawie zaostrzania kar dla pijanych kierowców. Szkoda, że dopiero po tej tragedii wiele środowisk przejrzało na oczy. Już dawno mówiliśmy, że trzeba zmienić przepisy karne. W kwietniu ubiegłego roku stosowny projekt został jednak odrzucony głosami polityków PO, SLD i Ruchu Palikota – mówi w rozmowie z Wprost.pl poseł Solidarnej Polski Andrzej Dera.
Michał Olech: Uda się stworzyć polityczny konsensus w sprawie zaostrzenia kar dla pijanych kierowców?

Andrzej Dera: Taki konsensus jest niezbędny, ale i możliwy. Szkoda, że dopiero po tej tragedii wiele środowisk przejrzało na oczy. Już dawno mówiliśmy, że trzeba zmienić przepisy karne. W kwietniu ubiegłego roku stosowny projekt został jednak odrzucony głosami polityków PO, SLD i Ruchu Palikota. Należy wybrać takie rozwiązania, które w maksymalny sposób doprowadzą do ograniczenia liczby pijanych osób zasiadających za kółkiem.

We wtorek rząd ma przestawić konkretne propozycje. Można wnioskować, że pójdą w kierunku zaostrzania kar. Czyli Solidarna Polska powinna je poprzeć.

Każda partia pracuje nad tym, co chce przedstawić. My, jako Solidarna Polska, złożyliśmy swój pakiet propozycji: konfiskata samochodu albo wysoka grzywna. Z drugiej strony publikacja zdjęcia sprawcy wypadku w internecie, obligatoryjny areszt i szybka kara. Dodatkowo wprowadzenie alkomatu w samochodzie dla tych, którzy zostali już skazani. Bez dmuchnięcia nie będzie dało się uruchomić pojazdu. Jesteśmy gotowi na dyskusję z każdym środowiskiem. Trzeba znaleźć radykalne rozwiązania.

Faktycznie każde parlamentarne ugrupowanie składa swoje propozycje. Pojawia się jednak zarzut, że robicie to dopiero po tragedii, aby dobrze sprzedać się w mediach.

Mądrość polityczna powinna polegać na tym, żeby nie czekać, aż dojdzie do nieszczęścia. Rzeczywiście byłoby fatalnie, gdybyśmy działali tylko na podstawie takich impulsów. Solidarna Polska już w ubiegłym roku złożyła projekt o konfiskacie mienia pijanych kierowców. Przecież takie rozwiązania wprowadza się na Litwie czy we Francji. Istnieje realny problem związany z pijanymi kierowcami. Można powiedzieć, tak jak teraz Platforma, że nic się nie stało, a potrzebna jest edukacja. To nie rozwiąże problemu, bo edukacja obejmie przyszłe pokolenia.

Kończąc, w tym roku podwójne wybory – na wiosnę do europarlamentu, jesienią samorządowe. Nie obawia się pan, że dla Solidarnej Polski te majowe będą ostatnimi?

My, w odróżnieniu od innych, nie mamy żadnych lęków. Byliśmy poddawani weryfikacjom wyborczym, nie tylko sondażowym. Nasz kandydat na Podkarpaciu, w trudnym okręgu, zdominowanym przez PiS, zdobył ponad 11 proc. Nie boimy się wyborów. Podchodzimy do nich z otwartą twarzą. Mamy dobrych polityków, jesteśmy rozpoznawalni. Czas działa na naszą korzyść.