Podczas konferencji dowiemy się, jakie są oczekiwania wobec Polski. "Jasne jest, że ton będą tu nadawać Amerykanie" - ocenia Siwiec.
Będą w niej także uczestniczyć obserwatorzy, wśród nich niektórzy przywódcy iraccy z kraju, jak i z emigracji.
Przedstawicielem władz Polski na spotkaniu w Nasirii będzie doświadczony dyplomata Ryszard Krystosik, do 2001 roku szef sekcji interesów USA przy ambasadzie RP w Bagdadzie.
Wkrótce po wtorkowej konferencji w Nasirii szef BBN pojedzie do Waszyngtonu na rozmowy z doradczynią prezydenta George'a W. Busha do spraw bezpieczeństwa narodowego, Condoleezzą Rice, by skonfrontować nasze możliwości i wrażenia po konferencji z amerykańskim punktem widzenia na sprawę najbliższej przyszłości Iraku. "Teraz następuje pewien spis, inwentaryzacja możliwości tych czterech krajów, każdy z nich coś oferuje, odbywa się to w warunkach dialogu, i to właśnie Biały Dom i Narodowa Rada Bezpieczeństwa jest tym miejscem, gdzie te plany są konstruowane" - tłumaczy Siwiec.
Według Siwca, pieniądze na administrację i odbudowę będą pochodzić ze źródeł międzynarodowych oraz irackich. Firmy, które zechcą w niej wziąć udział, będą startować w trybie przetargów. "Nie będzie się to działo na zasadzie podziału łupów. Wszystko, co zostanie wypracowane w Iraku, ma iść na konto Iraku" - podkreślił.
Polska "ma wbrew pozorom sporo aktywów: kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy pracowali w Iraku i którzy są w stanie na nowo taką pracę podjąć". Mają oni doświadczenie, znają specyfikę kraju, posiadają kontakty, znają język. Dotychczas zgłosiło się ponad sto firm gotowych współpracować przy odbudowie Iraku oraz kilkaset osób, które kiedyś w tym kraju pracowały.
em, pap