- To nie jest sprawa, w której można polegać na plotkach, na domysłach - komentuje kwestię rzekomych tajnych więzień CIA w Polsce były wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski w rozmowie ze stefczyk.info.
Amerykańska gazeta "Washington Post" doniosła, że oficerowie CIA zapłacili w 2002 roku Polsce 15 milionów dolarów za tajne więzienie w Kiejkutach, w którym miało dojść do przetrzymywania, przesłuchiwania i torturowania podejrzanych o terroryzm. To właśnie w więzieniu w Polsce przesłuchiwany miał być Khalid Szejk Mohammed, jeden z architektów zamachów na World Trade Center. Mohammed miał być torturowany - m.in. 183 razy zastosowano wobec niego podtapianie (waterboarding).
W ocenie działacza opozycji antykomunistycznej w czasach PRL Zbigniewa Romaszewskiego, sprawa więzień funkcjonuje "jako pewnego rodzaju straszak, jako narządzie napaści". - Jak tę sprawę wyjaśnić? Jak do tego dotrzeć? Muszę powiedzieć, że nie potrafię powiedzieć - przyznaje były wicemarszałek Senatu.
Jak mówi, stanowisko premiera Donalda Tuska w sprawie jest niezbędne, gdyż "nie można dawać się tak walić po łbie". - Trzeba uprzejmie przeprosić za tę sprawę, albo powiedzieć wszystkim, żeby się odczepili - ocenia Romaszewski. Dodaje, że w sprawie rzekomych więzień CIA w Polsce nie można polegać "na plotkach, na domysłach".
- Uważam, że kłamstwa są nieakceptowalne. Jeśli doszło – podkreślam - jeśli doszło do powstania więzień, to musimy mieć do czynienia z faktami. To nie może być tak, że jedna pani powiedziała coś komuś. Nie wiadomo, co, ani komu, ale rozpędza się nagonkę. Mówmy o konkretach, faktach. Polska wciąż walczy o prawdę o Smoleńsku, ale tym się nikt nie interesuje. Nikt się nie zająknął, choć w tej sprawie znane są fakty. Nikt się tym nie zainteresował. „Washington Post” też tej sprawy nie drąży - ubolewa Romaszewski.
sjk, Wprost.pl, "Washington Post", stefczyk.info
W ocenie działacza opozycji antykomunistycznej w czasach PRL Zbigniewa Romaszewskiego, sprawa więzień funkcjonuje "jako pewnego rodzaju straszak, jako narządzie napaści". - Jak tę sprawę wyjaśnić? Jak do tego dotrzeć? Muszę powiedzieć, że nie potrafię powiedzieć - przyznaje były wicemarszałek Senatu.
Jak mówi, stanowisko premiera Donalda Tuska w sprawie jest niezbędne, gdyż "nie można dawać się tak walić po łbie". - Trzeba uprzejmie przeprosić za tę sprawę, albo powiedzieć wszystkim, żeby się odczepili - ocenia Romaszewski. Dodaje, że w sprawie rzekomych więzień CIA w Polsce nie można polegać "na plotkach, na domysłach".
- Uważam, że kłamstwa są nieakceptowalne. Jeśli doszło – podkreślam - jeśli doszło do powstania więzień, to musimy mieć do czynienia z faktami. To nie może być tak, że jedna pani powiedziała coś komuś. Nie wiadomo, co, ani komu, ale rozpędza się nagonkę. Mówmy o konkretach, faktach. Polska wciąż walczy o prawdę o Smoleńsku, ale tym się nikt nie interesuje. Nikt się nie zająknął, choć w tej sprawie znane są fakty. Nikt się tym nie zainteresował. „Washington Post” też tej sprawy nie drąży - ubolewa Romaszewski.
sjk, Wprost.pl, "Washington Post", stefczyk.info