Kazachstan lepszy, Polska wypadła

Kazachstan lepszy, Polska wypadła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polscy hokeiści nie zagrają w przyszłym roku w mistrzostwach światowej elity w Czechach. Zadecydowała o tym porażka w niedzielę z Kazachstanem 1:3.
Kazachowie zdobyli awans - Polakom pozostała rywalizacja o drugie miejsce w turnieju z Węgrami.

Ten mecz był najważniejszy w całych mistrzostwach w Budapeszcie. Polacy grali dobrze. Jak powiedział trener Wiktor Pysz - rozegrali najlepszy mecz w budapeszteńskim turnieju. Jednak przegrali. Trener Kazachów, Nikołaj Nyszagin powiedział po meczu, iż  rywalizacji równych drużyn powiodło się właśnie jego zespołowi.

Kazachowie przystąpili do gry z drużyną polską z respektem. W pierwszej tercji dominowali Polacy. Stosując skuteczny pressing nie pozwolili rywalom rozwinąć skrzydeł. Polscy hokeiści oddali na bramkę Witalija Kolesnika 11 strzałów. Tomasz Jaworski natomiast był zmuszany do interewncji tylko trzy razy.

Po przerwie Kazachowie zmienili taktykę - śmielej zaatakowali. Efekty przyszły w 29. minucie, kiedy to Jewgienij Koreszkow wykorzystał liczebną przewagę swojej drużyny (na ławce kar siedział Adam Borzęcki). Dziesięć minut później drugiego gola dla  Kazachów uzyskał Anton Komisarow. Obie bramki trener Wiktor Pysz uznał jako "wepchnięte". Padły po uderzeniach krążka z najbliższej odległości, w zamieszaniu, a nie po płynnych akcjach.

Zanim Polacy stracili pierwszą bramkę - mieli dwie dogodne sytuacje strzeleckie. Nie udało się jednak zdobyć gola ani Jarosławowi Różańskiemu, ani Piotrowi Sarnikowi.

Nadzieje polskich hokeistów na korzystny wynik ożyły w drugiej minucie trzeciej tercji, kiedy to Damian Słaboń (uznany najlepszym polskim zawodnikiem w niedzielnym meczu) celnym strzałem zakończył podanie Artura Ślusarczyka. Następne akcje Polaków nie przynosiły jednak oczekiwanego pożytku.

W 58.09 minucie gry trener Wiktor Pysz wziął time out, a potem rozpoczął grę bez bramkarza, z dodatkowym napastnikiem. Ten ryzykowany manewr, ostatnia deska ratunku, nie powiódł się. Po 11 sekundach Kazachowie prowadzili 3:1, a krążek w polskiej pustej bramce umieścił Maksim Komisarow. Wkrótce jeszcze strzał Różańskiego trafił w poprzeczkę i Kazachowie mogli świętować na  lodowisku swój sukces. Awansowali. Polacy pozostaną w dywizji 1.

sg, pap