„Nie wiem jakim cudem darmowy podręcznik może się ukazać w maju”

„Nie wiem jakim cudem darmowy podręcznik może się ukazać w maju”

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Nie wiem jakim cudem darmowy podręcznik może się ukazać w maju” (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Jarosław Matuszewski z sekcji wydawnictw edukacyjnych Polskiej Izby Książek w rozmowie z radiową Jedynką wyraził zdziwienie deklaracją Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Minister edukacji narodowej zapowiedziała, że darmowy podręcznik ukaże się w maju.
– Praca nad podręcznikiem to nie jest praca nad jedną książką. Praca nad podręcznikiem to jest praca nad pewnym konceptem nauczania na trzy lata – powiedział Matuszewski. – To jest pewien program, który zostaje odzwierciedlony w postaci pełnego cyklu. Jeżeli mówimy o nowym podręczniku, który ma się ukazać w maju, to ja nie wiem jakim cudem on się może ukazać. Może nie jest nowy?

Matuszewski dodał, że polscy wydawcy od lat apelują do MEN, aby skorzystać z doświadczeń państw Europy Zachodniej. Funkcjonuje tam model, w ramach którego wszyscy podatnicy płacą za edukację, a nie tylko rodzice. Zaznaczył jednak, że idea jednego rządowego podręcznika nie jest dobra. Takie rozwiązanie funkcjonuje w kilku krajach. Przywołał przykłady Grecji, w której jest najniższy poziom wykształcenia w Europie, Węgier, gdzie reforma edukacji została oprotestowana i Rosji, w której Władimir Putin chce wprowadzić jeden podręcznik do historii.

Rozmówca dodał, że w Polsce nauczyciele wybierają podręczniki, dopasowując je do swojego stylu nauczania, dodatkowych materiałów, jakimi dysponują oraz tego, jakie dzieci uczą. – Można powiedzieć, że mamy demokrację w edukacji i chwała Bogu, bo dzięki temu osiągamy wybitne wyniki w Europie – powiedział.

– Jeżeli my nie będziemy wiedzieli, co wydrukować, to podręczników nie będzie – zakończył, komentując w ten sposób zapowiedź Kluzik-Rostkowskiej, która chce znieść obowiązek wybierania podręczników przez nauczycieli do 15 czerwca.

kl, polskieradio