Czy Miller postawiłby pieniądze w zakładzie o Sienkiewicza i Sikorskiego?

Czy Miller postawiłby pieniądze w zakładzie o Sienkiewicza i Sikorskiego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef SLD Leszek Miller (fot. Aleksander Majdanski / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Sikorski i Sienkiewicz są w sytuacji beznadziejnej. Żadna armia nie zostawia rannych na polu bitwy, ale chodzi o możliwości politycznego przeżycia. Tych, których nie da się uratować, trzeba przestać bronić”- radzi premierowi szef SLD. - To nie koniec afery. Będą kolejne nagrania, a my będziemy informować o patologicznych wątkach pojawiających się na taśmach. Dziś złożymy wniosek do NIK-u. Na taśmach są dowody licznych patologii, m.in. przekroczenie kompetencji przez Sienkiewicza- mówił Leszek Miller na antenie RMF FM.
- Jeżeli bym stawiał, to bardzo małe. - Stwierdził szef Sojuszu, pytany o hipotytyczne "obstawienie" przyszłości ministrów: Sienkiewicza i Sikorskiego. - Bo ta krytyka będzie narastać. Poza tym oni będą mieli problemy z otoczeniem zewnętrznym. W kontaktach wewnętrznych to nie jest jakiś problem, ale zwłaszcza dla Sikorskiego będzie problem w jego kontaktach dyplomatycznych, w jego kontaktach zewnętrznych. - Stwierdza Miller i dodaje, że szansa na prezydenturę dla Sikorskiego została "bardzo oddalona".

Miller podaje również "receptę na kryzys". - Elastyczność. To znaczy - tych, których można obronić, trzeba obronić, bo żadna armia nie zostawia rannych na polu bitwy. Jeżeli ich zostawia, to jest demoralizujący wpływ na ogół żołnierzy, a tych, których nie da się uratować, nie warto bronić, trzeba po prostu przestać bronić. Myślę, że tych dwóch ministrów jest w sytuacji beznadziejnej - minister Sikorski i minister Sienkiewicz. - Stwierdził.

Szef Sojuszu odniósł się także do języka używanego przez nagranych polityków, szereko komentowanego w mediach. - Wie pan, ja się wychowywałem na proletariackim, żyrardowskim podwórku, gdzie taki język był dość powszechny. Tylko że nie można być wiecznie na podwórku. Natomiast my będziemy informować różne instytucje państwa, już złożyliśmy jeden wniosek do prokuratury wczoraj, dzisiaj złożymy do NIK-u, jednak uważam to za sprawy poważne. Wyłączając tę warstwę językową, tam są poważne patologie, które muszą być przedmiotem rozmaitych dochodzeń - stwierdził Miller.

RMF24