Latkowski: Co się stało, że nie ma całości zapisu z akcji ABW?

Latkowski: Co się stało, że nie ma całości zapisu z akcji ABW?

Dodano:   /  Zmieniono: 
18 czerwca ABW próbowało siłą odebrać nośniki redaktorowi naczelnemu (Fot. Dariusz Kanak/Wprost)
Sami prosiliśmy o ujawnienie nagrań z wkroczenia ABW do redakcji, ale chcieliśmy, aby ujawniono cały przebieg zajścia - powiedział Sylwester Latkowski, redaktor naczelny tygodnika "Wprost" w "Faktach po Faktach" w TVN24. Skomentował w ten sposób nagrania z akcji ABW i prokuratury w redakcji tygodnika, które ujawniła dzisiaj prokuratura.
Sylwester Latkowski podkreślił, że okazało się, że nie ujawniono wszystkiego, co się działo w jego gabinecie w redakcji "Wprost". - Przez ponad 3 godziny działo się coś, co nie ujrzało światła dziennego - powiedział. - Ujawniono tylko ponad godzinę. Co się stało, że nie ma całości zapisu? - pytał.

Latkowski powiedział, że prokuratura i ABW nie były przygotowane do wykonania kopii binarnej komputerów MAC, jakie znajdują się w redakcji. Dodał, że dziennikarze musieli zamknąć numer w piątek. Pozostały im tylko 2 dni, więc nie mogli pozwolić aby funkcjonariusze zabrali im komputery.

Redaktor naczelny "Wprost" przypomniał, że dziennikarz nie ma prawa ujawniać swojego źródła. Zaznaczył, że w ostatnich dniach był w prokuraturze i dostarczył pliki dźwiękowe mając pewność, że nie ma tam metadanych.

Powtórzył, że redakcja "Wprost" to nie WikiLeaks. - Nie mamy kolejnych nagrań - powiedział.

Wcześniej, podczas konferencji prasowej w redakcji tygodnika "Wprost", Sylwester Latkowski również mówił o nagraniach prokuratury.

 - Usłyszałem, że wszystko działo się taktownie, w kilka osób. Przez długi czas w małym gabinecie było więcej niż 10 osób. Prokuratorów i funkcjonariuszy ABW było w sumie 11 osób. Przez kilka godzin. Pomyślcie, jakiej presji nas poddawano - mówił. Odniósł się też do zapewnień prokuratury, że nie użyto wobec niego siły fizycznej. - A jak można wyrwać laptopa? Wykręcając ręce. Funkcjonariusz po mojej lewej stronie zaczął mi wyłamywać palce. Nie złapał chwytowo – gdyby złapał za 2, 3 palce nic by się nie stało. On chwycił za mały palec. Gdyby ludzie nie weszli do gabinetu musiałby wyłamać mi palec, by wyrwać laptopa. Nie mieli nawet kompetentnych ludzi do przeprowadzania tych czynności - stwierdził redaktor naczelny "Wprost".

Relację z konferencji Sylwestra Latkowskiego można przeczytać na wprost.pl .