Gowin: Chazan padł ofiarą nagonki politycznej

Gowin: Chazan padł ofiarą nagonki politycznej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Gowin (fot. Wprost)Źródło:Wprost
- Gdyby pani prezydent stała na straży obowiązującego prawa, to wstrzymałaby się z decyzją, ponieważ nie są jeszcze zakończone ustalenia i sprawa jest badana przez parę instancji - mówił Jarosław Gowin pytany o decyzję prezydent Warszawy o odwołaniu prof. Bogdana Chazana.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o odwołaniu ze stanowiska dyrektora szpitala św. Rodziny w Warszawie. Decyzja zapadła po kontroli przeprowadzonej w szpitalu. Prezydent Warszawy powiedziała, że po przeanalizowaniu wyników kontroli stwierdzono, że jest podstawa do rozwiązania stosunku pracy z prof. Chazanem.

 - Jeżeli profesor Chazan złamał prawo, a o tym powinien zadecydować sąd, to jest to złe prawo. Moim zdaniem obecny kształt klauzuli sumienia jest sprzeczny z konstytucją i z elementarnym poczuciem, przynajmniej mojej, uczciwości. Profesor Chazan padł ofiarą nagonki politycznej w momencie, kiedy sprawa została wyciągnięta na sztandary przez lewicę - przekonywał Gowin.

- Żyjemy w XXI wieku. Co stoi na przeszkodzie, żeby na stronach Ministerstwa Zdrowia umieścić informacje o tych szpitalach, w których wykonuje się zabieg aborcji? - pytał szef Polski Razem.

70 tys. złotych kary


2 tyg. temu stołeczna prokuratura wszczęła śledztwo ws. "narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez lekarza szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie w związku z odmową przeprowadzenia zabiegu usunięcia ciąży". Dyrektor szpitala - prof. Chazan - powołując się na klauzulę sumienia - odmówił wykonania aborcji u kobiety, mimo że były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Nie wskazał też pacjentce innego lekarza lub placówki, gdzie można by wykonać zabieg.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz potwierdził, że kontrola wykazała nieprawidłowości w przestrzeganiu procedur w szpitalu prowadzonym przez prof. Chazana. Nałożono na nią karę finansową w wysokości 70 tys. zł.

Dramat rodzinny 

Kontrolę w szpitalu Św. Rodziny w Warszawie, popularnie zwany szpitalem na Madalińskiego, zaczęły się m.in po publikacji tygodnika "Wprost".

Jest kwiecień tego roku, niespełna 38-letnia pacjentka dowiaduje się, że jej dziecko, które od zaledwie 22. tygodni nosi w brzuchu, ma szereg wad głowy, twarzy, mózgu i jest tak chore, że po narodzinach umrze. Jest tak chore, że nie można go leczyć.Przez ponad dwa tygodnie kobieta przechodzi serię badań potwierdzających tę diagnozę. W 25. tygodniu ciąży dostaje od prof. Bogdana Chazana, dyrektora szpitala i wybitnego ginekologa, dokument podpisany przez niego, w którym odmawia wykonania aborcji ze względu na konflikt sumienia.

Rozumiem klauzulę sumienia, rozumiem też deklarację wiary podpisaną za namową Wandy Półtawskiej – przyjaciółki Karola Wojtyły i lekarza – kilka tygodni temu przez ponad 3 tys. lekarzy, w tym ginekologów. Rozumiem, że ci ostatni, ze względu na tzw. konflikt sumienia, są w stanie odmówić przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży. Prawo mówi jednak, że w takim wypadku muszą się zatroszczyć o pacjentkę i wskazać szpital, w którym aborcja jest wykonywana. Prof. Chazan zamiast tego zaproponował pacjentce hospicjum dla jej dziecka.

RDC, Wprost