Były minister finansów: Ulgi nie znajdą komuś pracy

Były minister finansów: Ulgi nie znajdą komuś pracy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Kluza (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Ulgi są pewnego rodzaju stymulatorem, wiadomo, że ulga nie znajdzie komuś pracy, takiego mechanizmu nie ma. To w człowieku tkwi pewna skłonność do znalezienia pracy - mówił w Radio PiN były minister finansów Stanisław Kluza. Rozmowa dotyczyła problemów jakie może napotkać nowy rząd- w szczególności tych, które dotyczą finansów nie tylko całego państwa, ale i pojedynczych polskich gospodarstw domowych.
Według Stanisława Kluzy, nawet jeśli już w 2015 r. pojawiłyby się rozwiązania, które pozwoliłyby na walkę z kryzysem demograficznym w Polsce, ich efekty można, by było zobaczyć dopiero po co najmniej 10 latach. - en proces jest dużo bardziej rozłożony i opóźniony w czasie. Zwróćmy uwagę, że demografia to ludzie. Jesteśmy w stanie nagle uzupełnić pewien niedobór kilku milionów osób, które, żeby zachować równowagę demograficzną nie narodziły się przez 20 lat transformacji, to jest po prostu niemożliwe - mówił.

- Jeżeli dzisiaj będziemy płacili zbyt dużo świadczeń na system emerytalny, a z drugiej strony za mało nam pozostanie w kieszeni na to, żeby wychować kolejne pokolenie, to wówczas solidarność międzypokoleniowa zostanie złamana w innym tenorze czasowym - powiedział Kluza w kontekście polskiego systemu finansowania emerytur.

- Miałem doświadczenia z urzędami pracy na poziomie powiatowym. Wiele osób dlatego zaniechało poszukiwania pracy, albo zaniechało relacje z urzędem pracy w celu poszukiwania pracy, ponieważ po prostu nie dawało wiary, że to ma sens - komentował działanie urzędów pracy. - Ulgi są pewnego rodzaju stymulatorem, wiadomo, że ulga nie znajdzie komuś pracy, takiego mechanizmu nie ma. To w człowieku tkwi pewna skłonność do znalezienia pracy - dodał, odnosząc się do ulg, jakie zapowiedział nowy rząd.

- Ocenia się, że w niektórych obszarach poziom złego wykorzystania środków publicznych jest kolosalny. Mówiliśmy dzisiaj o rynku pracy, otóż uważam, że jeżeli doszłoby tylko i wyłącznie do optymalizacji po stronie dobrego wydatkowania środków na aktywizację zawodową osób bezrobotnych gdyby aktywizowani byliby ci, którzy rzeczywiście szukali pracy Szacunkowo jest ich ok. 50% z tych, którzy są zarejestrowani jako bezrobotni, to oszczędność budżetu państwa w skali rocznej byłaby w przedziale 3,8 do 4 miliardów złotych - tłumaczył były minister.

Radio PiN