We wtorek późnym popołudniem żeglarze nad Zalewem Mietkowskim zmagali się ze szkwałem. Wiatr zarwał pomost, przy którym zacumowane były żaglówki.
- Wiało od rana, ale około 17 zerwał się taki wiatr, że pozrywał wszystko - opowiadał Arkadiusz Bąk, właściciel jednej z łódek na Zalewie Mietkowskim w okolicach Wrocławia.
Wiat zerwał pomost, do którego przycumowanych było kilkanaście łódek. Część z nich się wywróciła, pozostałe się poobijały. - Tak strasznie wiało, że nie dało rady w ogóle ustać. Jeden pan ma zerwany maszt, ten obok uszkodzony bok łódki. Moja też jest cała zniszczona, ma wyrwany kadłub - tłumaczył jeden z właścicieli łódek.
W ocenie żeglarzy wiatr wiał z prędkością około 8 w skali Beauforta.
Dolnośląskie Centrum Zarządzania Kryzysowego podaje, że w innych regionach województwa nie wystąpił tak silny wiatr.
TVN 24 Wrocław
Wiat zerwał pomost, do którego przycumowanych było kilkanaście łódek. Część z nich się wywróciła, pozostałe się poobijały. - Tak strasznie wiało, że nie dało rady w ogóle ustać. Jeden pan ma zerwany maszt, ten obok uszkodzony bok łódki. Moja też jest cała zniszczona, ma wyrwany kadłub - tłumaczył jeden z właścicieli łódek.
W ocenie żeglarzy wiatr wiał z prędkością około 8 w skali Beauforta.
Dolnośląskie Centrum Zarządzania Kryzysowego podaje, że w innych regionach województwa nie wystąpił tak silny wiatr.
TVN 24 Wrocław