Chcesz sprawiedliwości, dostarcz dowody

Chcesz sprawiedliwości, dostarcz dowody

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura Rejonowa w Turku powtórnie zajmie się sprawą poturbowania dziennikarek przez księdza z Miłkowic; poszkodowane dostarczyły kasetę z nagraniem przebiegu zdarzenia.
"Postępowanie zostało wszczęte ponieważ zainteresowane dostarczyły prokuraturze kasetę magnetofonową z nagraniem z przebiegu zdarzenia" - oznajmiła prokurator Grażyna Kozłowska z Prokuratury Rejonowej w Turku,

Wcześniej postępowanie umorzono z braku dowodów, ponieważ dokumentowało go zdjęcie, zrobione zresztą także przez jedną z poszkodowanych. Widać na nim księdza, który zamachnął się na jedną z poszkodowanych damską torebką i uciekającą kobietę.

Do zdarzenia doszło 8 czerwca tego roku w Miłkowicach (Wielkopolska). Dziennikarki "Echa Turku", "Gazety Poznańskiej" i "Głosu Wielkopolskiego" po mszy, przed tamtejszym kościołem rzymsko-katolickim zbierały informacje do reportażu na temat konfliktu między parafianami a proboszczem. Podczas rozmowy ksiądz wyrwał jednej z trzech rozmawiających z nim kobiet torebkę i zaczął nią okładać po głowie dziennikarkę "Głosu Wielkopolskiego".

"Wpadł w furię, kiedy zobaczył w jej ręku aparat fotograficzny. Koleżance z +Gazety Poznańskiej+ udało się zrobić zdjęcie wtedy, kiedy ksiądz zamachiwał się na naszą koleżankę wyrwaną jej torebką. Wtedy ten dopadł do niej, przewrócił ją, wytrącił aparat i najpierw ciągnął po trawie, a potem usiadł na niej okrakiem i  dalej bił na oślep" - relacjonowała zdarzenie dziennikarka tygodnika "Echa Turku" Anna Zawadka.

Z pomocą ruszyli parafianie, którzy odciągnęli krewkiego księdza od ofiary. Ten wyrywał się im i usiłował gonić dziennikarki, które zamknęły się w samochodzie. Kiedy przyjechała powiadomiona przez parafian policja, rozwścieczony ksiądz poszczuł funkcjonariuszy psem.

Dziennikarki pojechały do Miłkowic, bo do ich redakcji zgłaszali się wierni z tamtejszej parafii ze skargami dotyczącymi wysokości opłat za śluby i pogrzeby. Według nich, za pogrzeb parafianie musieli płacić 1200 zł, a za ślub 1600 zł.

em, pap