Do 10 lat więzienia grozi Marcinowi B., który w zeszłym roku razem z dwoma kolegami zdewastował cmentarz na Manii w Łodzi, po to aby więcej zarobić na pracach kamieniarskich. Prokuratura oskarżyła 30-latka o zniszczenie 280 nagrobków, wartych ponad 361 tys. złotych. Śledztwo w sprawie jego kompana jest zawieszone, trzecim wandalem zajmuje się sąd rodzinny.
Do dewastacji doszło w nocy z 21 na 22 października. Marcin B. przyznał się do zarzucanego mu czynu.
- Oskarżonemu za znieważenie miejsc spoczynku i zniszczenie mienia o znacznej wartości grozi do 10 lat więzienia - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
- Mężczyźni zaplanowali zniszczenie nagrobków na pobliskim cmentarzu, żeby zwiększyć zapotrzebowanie na usługi kamieniarskie. Tym samym chcieli zwiększyć swoje zarobki. Przeskoczyli mur okalający cmentarz. Potem wyrywali pionowe płyty, rzucali nimi o inne nagrobki i kopali w nie - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Wandale zniszczyli 280 nagrobków o łącznej wartości ok. 361 tys. złotych.
Śledztwo w sprawie drugiego z potencjalnych wandali - Roberta G. jest na razie zawieszone.
- Biegli uznali w czasie śledztwa, że jego stan psychiczny nie pozwala na udział w postępowaniu. Stan zdrowia podejrzanego będzie na bieżąco monitorowany. Śledztwo zostanie zakończone, kiedy będzie to tylko możliwe - mówi prokurator Kopania.
tvn24.pl
- Oskarżonemu za znieważenie miejsc spoczynku i zniszczenie mienia o znacznej wartości grozi do 10 lat więzienia - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
- Mężczyźni zaplanowali zniszczenie nagrobków na pobliskim cmentarzu, żeby zwiększyć zapotrzebowanie na usługi kamieniarskie. Tym samym chcieli zwiększyć swoje zarobki. Przeskoczyli mur okalający cmentarz. Potem wyrywali pionowe płyty, rzucali nimi o inne nagrobki i kopali w nie - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Wandale zniszczyli 280 nagrobków o łącznej wartości ok. 361 tys. złotych.
Śledztwo w sprawie drugiego z potencjalnych wandali - Roberta G. jest na razie zawieszone.
- Biegli uznali w czasie śledztwa, że jego stan psychiczny nie pozwala na udział w postępowaniu. Stan zdrowia podejrzanego będzie na bieżąco monitorowany. Śledztwo zostanie zakończone, kiedy będzie to tylko możliwe - mówi prokurator Kopania.
tvn24.pl