"Tych wyborów nie wygramy. Ale zawalczymy o 20 proc. niezdecydowanych"

"Tych wyborów nie wygramy. Ale zawalczymy o 20 proc. niezdecydowanych"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Korwin-Mikke (fot. MACIEJ GOCLON/FOTONEWS / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Podczas niedzielnej konwencji Kongresu Nowej Prawicy lider partii Janusz Korwin-Mikke podkreślał, że ugrupowanie musi zdobyć 20 proc. niezdecydowanych głosów. - Siłą i szansą ugrupowania są młodzi ludzie, również ci, którzy obecnie mają 16-17 lat - zaznaczał europoseł. Głos zabrał także kandydat na prezydenta Warszawy, Przemysław Wipler, nazywając się przedstawicielem młodego pokolenia, "na które przerzucono rachunki, koszta fatalnie przeprowadzonej transformacji".
Członkowie i sympatycy KNP spotkali się w niedzielę w warszawskim kinie Luna.

Korwin-Mikke podkreślał, że najmłodsza grupa wyborców, także tych, którzy pełnoletność osiągnął za rok lub dwa lata, chce zmian. Starsi - jak stwierdził - chcą, by "nie było gorzej". - Czemu starać się, by nowy rząd nie był gorszy od poprzedniego, kiedy można przodować? - pytał lider KNP.

- Czas pracuje dla nas, przyszłość należy do nas. Dziś zrobimy mały krok - zaznaczył. Powiedział otwarcie, że nie liczy, by jego partia wygrała najbliższe wybory samorządowe, choćby z powodu ograniczonych możliwości w stosunku do największych ugrupowań, wskazując m.in. na mniejszy dostęp do mediów.

- Za nami stoi rzeczywistość. Ludzie widzą, co się dzieje, że to idzie w złym kierunku. Musimy im mówić, że trzeba odwrócić ten kierunek. Wszystkich nie przekonamy, nie ma recepty na sukces, ważne, by w tych, w następnych wyborach przekonać te 20 proc. niezdecydowanych - podkreślił Korwin-Mikke.

Podczas konwencji jej uczestnicy pokazali też symboliczne "żółte kartki" za używanie "pałek, także pałek urzędniczych w postaci koncesji, zezwoleń, w postaci nepotyzmu, łapówkarstwa, biurokracji". - Dzisiaj żółta kartka, za rok w wyborach parlamentarnych czerwona kartka - mówił Wipler.

- Ludzie, którzy praktycznie bez przerwy rządzą naszym krajem doprowadzili do tego, że my, nasze pokolenie, obecnie pracujemy bardzo ciężko, robimy kariery, zakładamy rodziny, ale w Anglii, Irlandii, Holandii, w Niemczech. Jesteśmy reprezentantami tego pokolenia, które wreszcie się buntuje i wreszcie zaczyna walczyć o to, byśmy godnie zarabiali, mogli cieszyć się owocami własnej pracy - mówił kandydat na prezydenta Warszawy, Przemysław Wipler. Przypomniał przy tym, że sam nie wierzył w zbyt wysokie notowania swojej partii w wyborach do europarlamentu. - Myślałem, że jeśli uda się zbliżyć do 5 proc., to będzie to coś niesamowitego. Okazało się, że Janusz Korwin-Mikke nie był optymistą, a twardym realistą - powiedział Wipler.

Poseł zdradził, że trwają rozmowy, by do KNP włączyć kolejnych posłów w Sejmie. - Rozmowy w tym temacie się toczą, jest szansa, że nie będę sam. Są posłowie, którzy chcą przeprosić za to, w jaki sposób się zachowywali i głosowali. Chcą ciężko pracować nad rehabilitacją, by nie głosować za podniesieniem podatków, zwiększeniem (liczby) urzędników, by walczyć o te wartości, które nas łączą: wolność, własność, sprawiedliwość - mówił Wipler. - To co nas łączy, to co powoduje, że jesteśmy tu razem to wiara we wspólne wartości - podkreślił.