Źle zrobili, ale przeprosili

Źle zrobili, ale przeprosili

Dodano:   /  Zmieniono: 
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeprosili Jacka Kalasa za jego zatrzymanie -  twierdzi wiceprezes NIK Krzysztof Szwedowski.
Uznał on za zbędne zakucie Kalasa w kajdanki podczas czynności dokonywanych przez ABW w NIK po jego zatrzymaniu.

Po wyjściu z zamkniętego posiedzenia speckomisji, która bada sprawę zatrzymania Kalasa, Szwedowski oświadczył, że już po  tym, jak sąd nie zgodził się na aresztowanie Kalasa, funkcjonariusze ABW skontaktowali się z nim i przeprosili go. Szwedowski poinformował, że przedstawił komisji przebieg pięciogodzinnych czynności ABW i prokuratury w NIK po zatrzymaniu Kalasa 19 sierpnia.

Za zbędne uznał zakucie Kalasa w kajdanki, bo gmach NIK jest strzeżony. "Pracownik NIK zwrócił prokuratorowi uwagę, że nie ma  potrzeby prowadzenia go w kajdankach, przynajmniej po budynku, na  co usłyszał, że takie są procedury w ABW" - dodał. Oświadczył, że  w NIK funkcjonariusze ABW "eksponowali broń", tzn. zdjęli marynarki, pod którymi mieli broń zawieszoną na szelkach.

rp, pap