Marcinkiewicz o sesji Kopacz: Gdybym był na jej miejscu, byłyby dymisje

Marcinkiewicz o sesji Kopacz: Gdybym był na jej miejscu, byłyby dymisje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kazimierz Marcinkiewicz, fot. Wprost
Ewa Kopacz wzięła udział w sesji zdjęciowej dla magazynu "Viva!" - jak się okazało, w artykule podano informacje z jakich sklepów pochodzą ubrania i dodatki, w których wystąpiła premier. - Wykorzystuje się szefa rządu do reklamy. Ktoś z Kancelarii Premiera powinien za to polecieć. Ktoś to ustalał z redakcją. To niemożliwe, żeby wpuścić premiera w takie maliny. Gdybym to ja był na miejscu premier Ewy Kopacz, byłyby dymisje - skomentował tę sytuację w "Jeden na jeden" w TVN24 Kazimierz Marcinkiewicz.
Jak zaznaczał Marcinkiewicz, za całe zajście trzeba winić nie Ewę Kopacz, a "kogoś z jej otoczenia". - Ktoś źle pokierował tymi sprawami, ona na pewno się tym nie zajmowała - powiedział. Dodał też, że on sam nigdy nie wziął udziału w podobnym przedsięwzięciu, choć otrzymywał takie propozycje. - Nie widzę nic złego w tego typu sesjach, kolorowe magazyny są czytane przez kobiety - stwierdził.

- Przez dziewięć miesięcy mojego urzędowania nie zdążyłem zrobić takiej sesji, ale Jarosław Kaczyński wtedy zrobił pierwsze miejsce w okładkach. Miał największą liczbę okładek, wyprzedził nawet Dodę - wspominał Marcinkiewicz.

Były premier ocenił też dotychczasową pracę Ewy Kopacz. Powiedział, że jej niektóre działania wskazują na "spadek formy" premier. Dodał, że otoczenie Kopacz "jest gorsze niż to, które miał Donald Tusk" i szefowa rządu potrzebuje merytorycznych doradców.

Radio ZET informowało w poniedziałek, że Kancelaria Premiera domaga się wyjaśnień od redakcji tygodnika "Viva!". Według zapewnień strony rządowej, redakcja miała nie poinformować Ewy Kopacz o podpisach pod artykułem.

tvn24.pl