Jak informuje RMF FM, policji udało się dokonać pierwszych zatrzymań wśród osób, które w sobotę wieczorem napadły na pociąg w Gdańsku. 5 zidentyfikowanych przez policję napastników to mieszkańcy Gdańska i Pruszcza w wieku od 22 do 46 lat. Po celowym zatrzymaniu pociągu i ataku ok. 80 zamaskowanych mężczyzn, do szpitala trafiło 5 pasażerów składu.
Około 80 zamaskowanych osób wdarło się do pociągu i wdało w bójkę z pasażerami. Według nieoficjalnych ustaleń napastnicy to pseudokibice Lechii Gdańsk, a zaatakowani - pseudokibice Arki Gdynia.
Początkowo zakładano, że pociąg został zatrzymany hamulcem bezpieczeństwa, a później obrzucony kamieniami. Następnie do środka miało wejść ok. 80 osób. Jednak Maciej Stęplewski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji prostuje: pociąg najpierw został obrzucony kamieniami, a później zaciągnięto hamulec. Jak relacjonowali świadkowie, z "okolicznych zarośli i krzaków wypadło około stu ubranych na czarno i zamaskowanych mężczyzn". Wtargnęli do pociągu i zaczęła się regularna, ale bardzo krótka - trwająca zdaniem świadków dosłownie minutę lub dwie - bójka - relacjonuje Stęplewski. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zarówno napastnicy, jak i poszkodowani, to pseudokibice.
Świadkowie twierdzą, że chuligani świadomie zaatakowali w pociągu konkretne osoby, które zmierzały do Sopotu na galę MMA. Zaatakować mieli ich natomiast pseudokibice zwaśnionej z Arką Lechii Gdańsk. To wstępne założenia policji. Gdy funkcjonariusze dotarli jednak na miejsce zdarzenia, nie było już żadnego z napastników, monitoring też nie uchwycił chwili ataku.
Przewozy Regionalne wciąż szacują straty. Wiadomo, że w pociągu wybitych zostało sześć szyb. Chuligani powyrywali też uszczelki w drzwiach, kamieniami uszkodzili także poszycie pociągu.
Do wyjaśnienia sprawy zaangażowano ponad 100 policjantów - z komendy miejskiej i podległych komisariatów, jak i z komendy wojewódzkiej oraz miejskiej w Sopocie.
RMF24
Początkowo zakładano, że pociąg został zatrzymany hamulcem bezpieczeństwa, a później obrzucony kamieniami. Następnie do środka miało wejść ok. 80 osób. Jednak Maciej Stęplewski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji prostuje: pociąg najpierw został obrzucony kamieniami, a później zaciągnięto hamulec. Jak relacjonowali świadkowie, z "okolicznych zarośli i krzaków wypadło około stu ubranych na czarno i zamaskowanych mężczyzn". Wtargnęli do pociągu i zaczęła się regularna, ale bardzo krótka - trwająca zdaniem świadków dosłownie minutę lub dwie - bójka - relacjonuje Stęplewski. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zarówno napastnicy, jak i poszkodowani, to pseudokibice.
Świadkowie twierdzą, że chuligani świadomie zaatakowali w pociągu konkretne osoby, które zmierzały do Sopotu na galę MMA. Zaatakować mieli ich natomiast pseudokibice zwaśnionej z Arką Lechii Gdańsk. To wstępne założenia policji. Gdy funkcjonariusze dotarli jednak na miejsce zdarzenia, nie było już żadnego z napastników, monitoring też nie uchwycił chwili ataku.
Przewozy Regionalne wciąż szacują straty. Wiadomo, że w pociągu wybitych zostało sześć szyb. Chuligani powyrywali też uszczelki w drzwiach, kamieniami uszkodzili także poszycie pociągu.
Do wyjaśnienia sprawy zaangażowano ponad 100 policjantów - z komendy miejskiej i podległych komisariatów, jak i z komendy wojewódzkiej oraz miejskiej w Sopocie.
RMF24