Waszczykowski: Wypowiedź szefa FBI nie mogła być nieprzygotowana

Waszczykowski: Wypowiedź szefa FBI nie mogła być nieprzygotowana

Dodano:   /  Zmieniono: 
Witold Waszczykowski (fot. JACEK HEROK / Newspix.pl )Źródło:Newspix.pl
Według Witolda Waszczykowskiego, posła Prawa i Sprawiedliwości, ostatnia wypowiedź szefa FBI o tym, że Polacy brali udział w mordowaniu Żydów, "nie mogła być nieprzygotowana". - Obawiam się, że może za tym stać polityczny plan - powiedział Waszczykowski w "INFOrozmowie" w TVP Info.
– Obawiam się, że może za tym stać polityczny plan. Taka wypowiedź nie mogła być nieprzygotowana. Dlatego się zastanawiam, czy nie zaczynają się już kampanie wyborcze - mówił Waszczykowski. Jak tłumaczył, to co powiedział szef FBI może być rozgrywką o poparcie wpływowych środowisk opiniotwórczych. Jako przykład takiego środowiska podał diasporę żydowską, która w jego ocenie jest "nieprzychylna Polsce.

Poseł PiS podkreślił, że nie lekceważyłby słów szefa FBI Jamesa Comeya i zaapelowałby do polskich władz, by poważnie podeszły do całej sprawy. Dodał też, że prezydent mógłby napisać do "Amerykanów sążnisty list". - Wystąpiłbym też do władz Izraela, by wspólnie dotrzeć do żydowskich środowisk amerykańskich, czy nie przyłączyłyby się do frontu walki z infamią wobec Polaków - powiedział.

Kontrowersyjna wizja historii


Sprawa "polskich obozów" odżyła w mediach, po tym jak James B. Comey, dyrektor FBI użył go w swoim przemówieniu, które wygłosił podczas spotkania z przedstawicielami środowisk żydowskich w Muzeum Holokaustu. Powiedział w nim m.in., że "nawet dobrzy ludzie pomagali w mordowaniu milionów" i wymienił w tym kontekście Polaków.

Comey stwierdził, że każdy zatrudniany przez niego pracownik FBI musi odbyć wycieczkę do waszyngtońskiego muzeum.

- Chcę, żeby (agenci - red.) zrozumieli, że mimo przeprowadzenia rzezi przez chorych i złych ludzi, w ich ślady poszli też ludzie, którzy kochali swoje rodziny, dawali jałmużnę i chodzili do kościoła. Dobrzy ludzie pomogli mordować miliony i najstraszniejszą ze wszystkich lekcji jest ta pokazująca, że jesteśmy w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności, poddając się władzy grupy, jesteśmy w stanie przekonać się do prawie wszystkiego” - czytamy w przemówieniu. „W ich mniemaniu, mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili niczego złego, bo przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne i od czego nie było ucieczki. To robią ludzie i to powinno nas naprawdę przerażać - dodał Comey.

W związku z wypowiedzią Comeya, do MSZ został wezwany ambasador USA w Polsce Stephen Mull.

TVP Info, Wprost.pl