W sobotę na niestrzeżonym kąpielisku w krakowskich Bagrach utonął 25-letni mężczyzna. Dramat rozegrał się na oczach co najmniej kilkunastu osób. Nikt jednak nie pomógł tonącemu.
- Nad wodą wydaje nam się, że jest sielanka, że jest bezpiecznie, a przy brzegu jest płytko. A tak naprawdę można się utopić już w wodzie, która ma 1 m wysokości - mówił na antenie TVP Info ratownik Tomasz Kozłowski.
Jak dodał Kozłowski, problemem w trakcie letniego wypoczynku nad wodą jest spożywanie alkoholu. - Mamy przekonanie, że nam się nic nie stanie, że wszystkim się dzieje coś złego, ale nie nam. A alkohol to brak umiejętności podejmowania racjonalnych decyzji - podkreślił.
Ratownik stwierdził także, iż podjęcie decyzji o ratowaniu topiącej się osoby nie jest proste. - Nie jesteśmy przygotowani na takie sytuacje, a ratowanie ludzi w wodzie jest bardzo trudne. Technicznie, bo trzeba świetnie pływać i znać techniki, ale i psychologicznie, bo taka akcja trwa kilka minut, a skutki mogą być nieodwracalne - wyjaśnił.
Zdaniem Tomasz Kozłowskiego należy zawsze wzywać profesjonalną pomoc. - Jeżeli nawet mamy wątpliwość, czy ktoś naprawdę tej pomocy potrzebuje, to lepiej narazić się na ośmieszenie, że niepotrzebnie się tą pomoc wezwało, niż nie zareagować wcale - powiedział Kozłowski.
Ratownicy, którzy analizowali nagranie z monitoringu z Bagrów uważają, iż 25-latka można było uratować. Działania należało jednak podjąć odpowiednio wcześnie. Znajomi mężczyzny powiadomili jednak policję dopiero wieczorem.
tvp.info
Jak dodał Kozłowski, problemem w trakcie letniego wypoczynku nad wodą jest spożywanie alkoholu. - Mamy przekonanie, że nam się nic nie stanie, że wszystkim się dzieje coś złego, ale nie nam. A alkohol to brak umiejętności podejmowania racjonalnych decyzji - podkreślił.
Ratownik stwierdził także, iż podjęcie decyzji o ratowaniu topiącej się osoby nie jest proste. - Nie jesteśmy przygotowani na takie sytuacje, a ratowanie ludzi w wodzie jest bardzo trudne. Technicznie, bo trzeba świetnie pływać i znać techniki, ale i psychologicznie, bo taka akcja trwa kilka minut, a skutki mogą być nieodwracalne - wyjaśnił.
Zdaniem Tomasz Kozłowskiego należy zawsze wzywać profesjonalną pomoc. - Jeżeli nawet mamy wątpliwość, czy ktoś naprawdę tej pomocy potrzebuje, to lepiej narazić się na ośmieszenie, że niepotrzebnie się tą pomoc wezwało, niż nie zareagować wcale - powiedział Kozłowski.
Ratownicy, którzy analizowali nagranie z monitoringu z Bagrów uważają, iż 25-latka można było uratować. Działania należało jednak podjąć odpowiednio wcześnie. Znajomi mężczyzny powiadomili jednak policję dopiero wieczorem.
tvp.info