Andrzej Halicki z PO, Mariusz Błaszczak z PiS i Paweł Gmoch ze Stowarzyszenie Greckich Przedsiębiorców w Polsce rozmawiali w "Faktach po Faktach" o greckim referendum.
Po przeliczeniu 16 proc. głosów, ponad 60 proc. obywateli zagłosowało na "nie", czym sprzeciwiło się przyjęciu propozycji wierzycieli.
Według Pawła Gmocha, referendum "było stratą czasu" i nie wpłynie na poprawę sytuacji greckiego rządu podczas negocjacji z wierzycielami. - Gdyby rząd Ciprasa umiał tak dobrze negocjować, jak robić propagandę, to problemy finansowe Grecji byłyby przeszłością - stwierdził.
Z kolei Andrzej Halicki wskazał, że referendum nie dotyczyło spraw gospodarczych i próby wyjścia Grecji z zadłużenia, a raczej "głosowania za rządem Ciprasa lub przeciwko niemu". - Raczej prymat lokalnej polityki nad rozsądkiem - powiedział polityk PO i dodał, że grecki premier powinien był "zabiegać dla siebie o silniejszą kartę w negocjacjach" aniżeli referendum.
Natomiast Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że wynik greckiego referendum powinien "zostać uszanowany przez Unię Europejską", a to, że większość wybrała odpowiedź "nie" w głosowaniu nie może być argumentem w negocjacjach z eurogrupą. Polityk PiS powiedział również, że przykład Grecji powinien być ostrzeżeniem dla Polski. - Nie wchodźmy do strefy euro. Nie wkładajmy sobie na głowę tych problemów, które mają Grecy - mówił.
TVN24
Według Pawła Gmocha, referendum "było stratą czasu" i nie wpłynie na poprawę sytuacji greckiego rządu podczas negocjacji z wierzycielami. - Gdyby rząd Ciprasa umiał tak dobrze negocjować, jak robić propagandę, to problemy finansowe Grecji byłyby przeszłością - stwierdził.
Z kolei Andrzej Halicki wskazał, że referendum nie dotyczyło spraw gospodarczych i próby wyjścia Grecji z zadłużenia, a raczej "głosowania za rządem Ciprasa lub przeciwko niemu". - Raczej prymat lokalnej polityki nad rozsądkiem - powiedział polityk PO i dodał, że grecki premier powinien był "zabiegać dla siebie o silniejszą kartę w negocjacjach" aniżeli referendum.
Natomiast Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że wynik greckiego referendum powinien "zostać uszanowany przez Unię Europejską", a to, że większość wybrała odpowiedź "nie" w głosowaniu nie może być argumentem w negocjacjach z eurogrupą. Polityk PiS powiedział również, że przykład Grecji powinien być ostrzeżeniem dla Polski. - Nie wchodźmy do strefy euro. Nie wkładajmy sobie na głowę tych problemów, które mają Grecy - mówił.
TVN24