Piechociński: Stan klęski żywiołowej przesunąłby wybory o pół roku

Piechociński: Stan klęski żywiołowej przesunąłby wybory o pół roku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Piechociński (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Wicepremier Janusz Piechociński powiedział na antenie TVN 24, że nie będzie prosił o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w związku z suszą. Podkreślił, że przyniosłoby to konsekwencje polityczne.
Jeśli ogłoszony zostałby stan klęski żywiołowej, to zgodnie z prawem przez kolejnych 90 dni od zakończenia stanu klęski nie mogłyby się odbyć żadne wybory ani referenda. Oznaczałoby to przesunięcie o pół roku wyborów parlamentarnych, które zaplanowane są na jesień. - Mielibyśmy dodatkowy konflikt w świecie polityki - powiedział wicepremier.  - Jeżeli decyzjami wojewodów nastąpi uruchomienie procedury stanu klęski żywiołowej, jeśli będzie to duży obszar, jest przesunięcie wyborów parlamentarnych co najmniej o sześć miesięcy. W związku z tym nie chcemy już dolewać oliwy do ognia, bo wystarczy już pojedynku POPiS-u - dodał.

Piechociński zwrócił jednak uwagę, że rolnikom potrzebne jest wsparcie oraz działanie osłonowe. Jego zdaniem środki można by pozyskać rezygnując z wartego 100 milionów zł wrześniowego referendum. - Nie stać nas na wydanie tej kwoty na organizację referendum, z którego niewiele wynika - stwierdził Piechociński.

Według wicepremiera straty w rolnictwie będą kosztowały miliardy złotych. - W wielu miejscach kraju wciąż nie ma deszczu, w związku z tym zasiewy pod nowy plon roku 2016 przesuną się albo ich nie będzie. Dramatyczna jest sytuacja w (roślinach - red.) okopowych, więc będzie mniej cukru i warzyw oraz pasz - dodał. - Działania, które podejmiemy, będą miały wymiar humanitarny, socjalny, osłonowy, ale na pewno nie zrekompensują (strat - red.) - powiedział Piechociński.

TVN 24