-Dla oszczędności naszego czasu prosiłbym, żeby niezależnie od tego, jak długo będziemy obradować we wszystkie dni tygodnia, to w piątek, by obrady Sejmu kończyły się w południe o 12, żebyśmy mogli spokojnie dotrzeć do naszych okręgów wyborczych – wyjaśnił poseł
Nie był to jedyny wniosek złożony przez parlamentarzystę. Janusz Sanocki zwrócił się również z prośbą do marszałka Sejmu, żeby oszczędnie gospodarował przerwami, aby uniknąć wrażenia, że obradowanie składa się głównie z nich. Nawiązał w ten sposób do często ogłaszanych przerw w trakcie inauguracyjnego posiedzenia.
Na swoim profilu na Facebooku poseł wyjaśnił dlaczego Sejm powinien pracować w piątki tylko do 12. "Nie chodzi o wolne piątki. Jeśli poważnie traktujemy poselskie obowiązki, to bez wątpienia należy do nich kontakt z wyborcami. Sobota to najlepszy dzień na spotkania z ludźmi, którzy na co dzień pracują i mają mnóstwo innych zajęć. Dzięki temu obywatel czuje się związany z posłem, a poseł ze swoim okręgiem, a nie partią czy innym ruchem. Do tego biura trzeba jeszcze dojechać (nie wszyscy posłowie mieszkają w stolicy). W Polsce w biurach poselskich dyżurują pracownicy czy asystenci posła, a z nim samym trzeba się specjalnie umawiać. Przez to Obywatele nie mają możliwości bezpośredniego kontaktu i rozmowy ze swoim posłem posłem - argumentował poseł Sanocki.
Radio ZET, Facebook