Komorowski o Wałęsie: To wielka i dobra marka Polski na świecie. Nie do zastąpienia

Komorowski o Wałęsie: To wielka i dobra marka Polski na świecie. Nie do zastąpienia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski (fot. MIROSLAW PIESLAK / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Bronisław Komorowski na antenie TVN24 stwierdził, że Lech Wałęsa jest "wielką postacią, wielkim człowiekiem zasłużonym w walce o wolność". – To wielka i dobra marka Polski na świecie. Nie do zastąpienia. Warto bronić jego dobrego imienia, bo co za tym idzie to obrona dobrego imienia Polski na świecie – ocenił były prezydent.

Zdaniem Komorowskiego Maria Kiszczak podjęła mało jasną decyzję, idąc z ofertą sprzedaży dokumentów do IPN. – Nie dopatruję się w tym intrygi, raczej dziwnego sposobu myślenia wdowy – ocenił.

Były prezydent skrytykował działania prezesa telewizji publicznej. Komorowski mówił, że miał on "pobudzać" i "rozhuśtywać" emocje po pojawieniu się informacji o znalezieniu dokumentów w domu gen. Kiszczaka. – Szarganie pamięci Wałęsy zakrawa na wyjątkową bezwzględność i głupotę. Przyjemność iluś tam działaczy radykalnej prawicy zamieni się w złą opinię Polski za granicą – stwierdził Komorowski. – Ja za dużo widziałem w życiu, w tym podziemnym, żeby wiedzieć, jak słaby jest człowiek w zetknięciu z machiną represji. Robotnicy w latach 70. byli sami – dodał.

Komorowski ocenił, iż obecne ataki na Wałęsę i sugestie, że był marionetką bezpieki, są "obraźliwe dla narodu polskiego". – Dla tych milionów, które działały w Solidarności – stwierdził. – Nigdy bym w niego kamieniem nie rzucił. To robią ci, którzy nie mają żadnych zasług, albo sami mają winy – dodał.

Szafa Kiszczaka

Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”.

tvn24.pl, Wprost.pl