Siemoniak: Historia z Wałęsą służy PiS-owi

Siemoniak: Historia z Wałęsą służy PiS-owi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Siemoniak (fot. MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA / NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
- Trudno nie mieć wrażenia, że ta cała historia bardzo służy PiS-owi. Odwróciła uwagę od stu dni rządów, słabych rządów. Jak oceniam po tej setce dni: najsłabszego rządu po 1989 r. A nikt o tym nie rozmawia, wszyscy rozmawiają o teczce Lecha Wałęsy - mówił w TVN 24 były minister obrony Tomasz Siemoniak.

Poseł Platformy Obywatelskiej jest zniesmaczony trwającym od ubiegłego tygodnia zamieszaniem wokół byłego prezydenta. Ujawnianie kolejnych dokumentów dotyczących współpracy Wałęsy z SB i jego chaotyczne komentarze martwią Siemoniaka.

- Trwa swoisty festiwal. Szkoda, że nie ma w kraju Lecha Wałęsy, a jego odnoszenie się do tej sprawy jest tak chaotyczne i powiększające emocje. Warto wrócić do pełnej oceny tej postaci: widzieć jego wielkość i wpadki. Trudno powiedzieć, co jest autentyczne, a co nie z tych dokumentów, ale ten festiwal, z którym mamy do czynienia, robi coraz gorsze wrażenie - oceniał.

Więcej spokoju

- Lepiej byłoby, gdyby z jednej strony IPN zaczekał z publikacją dokumentów do jego powrotu, a z drugiej gdyby Lech Wałęsa nie serwował opinii publicznej dziwnych wpisów czy chaotycznych wypowiedzi, bo to nie pomaga w całościowym spojrzeniu na sprawę - dodał. - Nie wiem, czy Lech Wałęsa powinien milczeć, ale powinien wystąpić raz a dobrze, w pełni się odnieść do tej sprawy - stwierdził.

Siemoniak odniósł się także do wypowiedzi Ryszarda Petru. "Ciekawe, czy pani Kiszczak ostatnio kontaktowała się przedstawicielami PiS. I o czym wtedy rozmawiali?" - pisał lider Nowoczesnej na Twitterze.

- Dziwię się trochę, że zazwyczaj bardzo przytomny w ocenie polityki Ryszard Petru jest w stanie coś takiego powiedzieć. Wydaje mi się, że to jest zbieg różnych złych, dziwnych okoliczności. Nie mam wątpliwości, iż patologią jest, że Kiszczak trzymał w domu teczki i jakiekolwiek ważne dokumenty. Późniejszy ciąg zdarzeń to już nie jest jednak żaden spisek, ale gorączka w IPN, politycy ochoczo to wykorzystujący i Lech Wałęsa chaotycznie próbujący się bronić - komentował.

Prezes od koni

Były minister obrony docenił pracę minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej. Skrytykował natomiast resztę rządu i nisko ocenił jego pracę po pierwszych 100 dniach. Ten okres kojarzy raczej z negatywnymi zdarzeniami. - Z wieloma wpadkami personalnymi, które nie zdarzały się nikomu do tej pory. Mówię o tych jednodniowych prezesach, o dziwnym komendancie policji. Teraz zafundowano nam prezesa od koni arabskich, który się nie zna na koniach arabskich - wymieniał.

Powiedział również kilka zdań o swoim następcy. - Czasami jest racjonalny, czasami wraca do swojego dawnego stylu. Zobaczymy. Myślę, że minister Macierewicz stoi przed szansą, żeby zmienić wizerunek showmana, zaganianego w różne dziwne sprawy. Pytanie, czy będzie to więcej NATO, czy będziemy się zajmować komisją smoleńską i rzeczami, które będą doraźną polityką - ocenił Siemoniak.

TVN 24