Zdaniem byłego wiceministra spraw zagranicznych Waszczykowski postąpił nieprofesjonalnie, a jego list dolewa oliwy do ognia" i sprawia, że rządowi polskiemu trudniej będzie wyjaśnić swoje racje przed Komisją Europejską, gdyż w piśmie pojawia się sugestia, jakoby za przeciekiem stała sama Komisja Wenecka.
Sam fakt wysłania listu Trzaskowski ocenia jako "próbę odwrócenia uwagi od realnego problemu". Tym, jego zdaniem jest to, jak naprawdę będzie wyglądała opinia Komisji. – Zapowiada się, że będzie ona dla PiS druzgocąca – stwierdził Trzaskowski.
Dodał też, że prośba Waszczykowskiego do Komisji o ocenę i późniejsze stwierdzenia wielu polityków PiS, że "nie będą się do niej stosować", podkopują prestiż Polski. – Jeśli rząd zignoruje opinię Komisji, KE będzie musiała kontynuować procedurę wobec Polski, a ta może się skończyć nawet sankcjami – podkreślił. – PiS wyspecjalizowało się w pisaniu obraźliwych listów i myśli, że może tak prowadzić dyplomację – dodał.
List Waszczykowskiego
Przypomnijmy, w związku z opublikowanym w prasie projektem opinii Komisji Weneckiej na temat zmian ustawowych dotyczących Trybunału Konstytucyjnego minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski 1 marca wystosował pismo do sekretarza generalnego Rady Europy Thorbjørna Jaglanda.
Zagrożenie dla demokracji
Przypomnijmy, projekt opinii Komisji Weneckiej o sytuacji w Polsce, w którym eksperci Rady Europy skrytykowali działania Prawa i Sprawiedliwości został opublikowany przez media.
We wnioskach końcowych projektu opinii stwierdzono, że w państwach, gdzie powołano sądy konstytucyjne, stanowią one najważniejsze elementy systemu kontroli władz politycznych „zwłaszcza w czasach rządów silnej większości” jednej partii politycznej. „Tak długo jak sytuacja związana z Trybunałem Konstytucyjnym w Polsce będzie nierozwiązana i tak długo jak Trybunał nie będzie w stanie wykonywać swoich obowiązków w sposób efektywny, nie tylko zasada państwa prawa będzie zagrożona. Zagrożone będą także demokracja i prawa człowieka”.
TVN24, msz.gov.pl