Stolarz przed ambasadą

Stolarz przed ambasadą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Placówki dyplomatyczne w Warszawie chronią zatrudnienie w BOR tokarze i stolarze. Tymczasem BOR-owiki prezydenta i premiera po godzinach chronią zamożną rodzinę z Konstancina - twierdzą media.
Wiceszef MSWiA Andrzej Brachmański polecił szefowi Biura Ochrony Rządu gen. Grzegorzowi Mozgawie przygotowanie listy funkcjonariuszy BOR, którzy mają zgodę na  podjęcie dodatkowej pracy, i wyjaśnienie, czy były przypadki podjęcia jej bez zezwolenia. To reakcja na doniesienia wtorkowego "Super Expressu", że ludzie z ochrony prezydenta i premiera od mniej więcej 2 lat dorabiają sobie jako ochroniarze u jednej z bogatych rodzin w Konstancinie-Jeziornie.

Według gazety, pracownicy BOR przyjeżdżają tam z służbową bronią; odwożą dzieci do amerykańskiej szkoły, panią domu - do pracy lub  fryzjera, eskortują samochody do myjni. Natomiast do ochrony placówek dyplomatycznych jeżdżą tokarze, stolarze zatrudnieni w  BOR, nieprzygotowani do pełnienia takich funkcji, ale mający poparcie szefów BOR.

W Biurze Ochrony Rządu trwa już kontrola związana z wcześniejszymi, lutowymi, doniesieniami "SE". Dziennikarz tej gazety napisał wówczas, że w BOR tworzy się sztuczne etaty dla majorów i pułkowników z rozwiązanych Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych, na placówki zagraniczne jeżdżą osoby bez odpowiedniego przeszkolenia, a jednym z wielu problemów formacji jest nadużywanie przez funkcjonariuszy alkoholu.

Jak poinformowała rzeczniczka MSWiA Alicja Hytrek, szef resortu Józef Oleksy polecił gen. Mozgawie przedstawienie pełnego i rzetelnego raportu dotyczącego funkcjonowania formacji w związku z tymi informacjami. "Polecił też departamentowi kontroli MSWiA przeprowadzenie kompleksowej kontroli Biura Ochrony Rządu" - dodała.

BOR wyjaśnia też sprawę dwóch funkcjonariuszy biura, którzy na  początku marca zostali odwołani z zagranicznej podróży służbowej, ponieważ podczas niej pili alkohol.

Także w marcu został zatrzymany i aresztowany pod zarzutem popełnienia przestępstwa kryminalnego funkcjonariusz BOR, 23-letni Marcin M. Jest podejrzany o dokonanie dwóch napadów na stacje benzynowe w centrum Warszawy. Marcin M. był w służbie przygotowawczej BOR od 11 miesięcy, przez dłuższy czas przebywał jednak na zwolnieniu lekarskim.

em, pap