"Ma ona polegać m.in. na tym, że pracownicy nie przystąpią do pracy. Druga forma jest omawiana. Robimy to w sposób kroczący, by było jak najmniej drastycznie, ale z godziny na godzinę protest będzie się nasilał" - powiedział. Dodał, że obecnie nie jest brana pod uwagę blokada torów i zatrzymanie Szybkiej Kolei Miejskiej.
W oświadczeniu pomorskiej Okręgowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność", związkowcy napisali, że akcja protestacyjno-strajkowa będzie trwała m.in. do czasu "wycofania się Rządu RP i Zarządu PKP S.A z regionalizacji Przewozów Regionalnych". Domagają się też "określenia przez rząd zasad i form przekazania środków finansowych uchwalonych przez Sejm w kwocie 550 mln zł na przewozy regionalne, przekazania przez pomorski samorząd pełnej kwoty wyliczonej przez Ministerstwo Finansów z podatków CIT i PIT na przewozy regionalne, a także "zaprzestania zastraszania pracowników i łamania ustawy o związkach zawodowych przez pracodawcę".
Koleje miały otrzymać w tym roku 1 mld 138 mln zł, z czego 538 mln zł na pasażerskie przewozy regionalne. Pieniądze pochodziłyby od samorządów, z funduszy strukturalnych i budżetu państwa. Około 100 mln zł miała zapewnić sprzedaż oraz dzierżawa nieruchomości PKP. Strona rządowa potwierdziła zapewnienie o zagwarantowaniu PKP 538 mln zł. Sejm dodatkowo przyznał 550 mln zł ze środków specjalnych na przewozy regionalne PKP.
em, pap