Pięć minut przed szczytem

Pięć minut przed szczytem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mieszkańcy Warszawy przygotowują się do Europejskiego Szczytu Gospodarczego jak na nadejście tornado; dyktami zabijane są okna wystawowe sklepów, budynki publiczne dodatkowo chronione. Kto może wyjeżdża.
Mimo uspokajających wypowiedzi alterglobalistów, którzy zapowiedzieli w dniach trwania szczytu pokojowe demonstracje i wiele równie pokojowych imprez, wszyscy obawiają się zamieszek. I słusznie. Jeśli nawet nikomu z tłumu anty- czy też alterglobalistów nie puszczą nerwy, ich manifestacje mogą wykorzystać wszelkiego rodzaju "zadymiarze". Pseudokibice na stronach internetowych już zapowiadają swój przyjazd i z pewnością nie interesują ich pokojowe cele alterglobalistów. Na szczęście nie ma być wśród nich górników, którzy wcześniej co prawda zapowiadali udział w manifestacji, ale później się z tego wycofali. Warszawiacy pamiętają jeszcze ostatnią demonstrację górniczych związków przed budynkami rządowymi.

Jak poinformował komendant stołeczny policji nadinspektor Ryszard Siewierski, jego służby spodziewają się ok. 3 tys. protestujących.

Od północy na rogatkach miasta rozpoczęła się akcja policji, Izby Celnej i Inspekcji Transportu Drogowego, polegająca m.in. na kontrolach autokarów. Funkcjonariusze z psami sprawdzają m.in., czy w autobusach i w ciężarówkach nie ma narkotyków. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Andrzej Brachmański powiedział, że policja będzie sprawdzać, czy osoby przyjeżdżające na manifestacje nie mają przy sobie np. niebezpiecznych narzędzi.

"Czujemy się odpowiedzialni za to, by mieli możliwość bezpiecznego i zgodnego z prawem zaprezentowania swoich przekonań" - podkreślił.

Zapewnił, że policja i inne służby są przygotowane do zabezpieczenia szczytu i zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom stolicy. Poinformował też o zawróceniu z granicy przez niemiecką policję kilku osób, które znajdowały na liście osób podejrzewanych o udział w ulicznych zamieszkach. "To nie tylko polska policja i straż graniczna jest zainteresowana tym, aby takie osoby się nie przemieszczały" - powiedział.

Zastępca komendanta głównego policji inspektor Henryk Tokarski zapewnił, że policja nie otrzymała żadnych sygnałów o  ewentualnych zagrożeniach terrorystycznych związanych z  organizacją szczytu, choć pewien niepokój wzbudziła kradzież karetki pogotowia (ambulans bez wyposażenia został skradziony pod koniec marca br). Tokarski podkreślił, że na razie nie wiadomo, czy zdarzenie to ma związek z ewentualnymi próbami zakłócenia przebiegu szczytu, ale policja będzie monitorować pojazdy uprzywilejowane.

Podczas szczytu w dzielnicy Śródmieście, z wyłączeniem zakładów gastronomicznych, od 29 kwietnia od godz. 6 rano do 30 kwietnia do godz. 16.00 będzie obowiązywać zakaz sprzedaży alkoholu. Tego dnia całkowity zakaz sprzedaży i podawania alkoholi będzie obowiązywać (od godz. 6 rano do 20 wieczorem) na terenie Parku im. Marszałka Piłsudskiego (Pole Mokotowskie).

Od godziny 6 rano 27 kwietnia do północy 30 kwietnia obowiązywać będzie też zakaz wykonywania lotów przez wszystkie statki powietrzne, z wyjątkiem lotów kontrolowanych i ratowniczych w promieniu 80 km od Warszawy.

Stan podwyższonej gotowości podczas szczytu będzie obowiązywał w warszawskich szpitalach; biały personel na ten czas ma wstrzymane urlopy. Przygotowano więcej łóżek przede wszystkim na oddziałach urazowych, chirurgii, neurochirurgii i  okulistycznych. "Na izbach przyjęć i na tych oddziałach będzie wzmocniona obsada" - poinformowała dyrektor wydziału zdrowia w  Urzędzie Miasta, Aurelia Ostrowska. W szpitalach zwiększone są zapasy leków i  krwi. Do obsługi szczytu wyznaczono 18 szpitali, a pozostałe mają być w stanie gotowości.

Będzie też szpital polowy o profilu internistyczno-urazowym na ul. Podchorążych przy Łazienkach. Rozłoży go Polska Misja Medyczna. Będzie się on składał z ośmiu namiotów. Podczas jednego dyżuru będzie pracować 12 osób: lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki. "Będą to osoby z różnych miejsc w Polsce, uczestnicy misji medycznych w kilku rejonach świata" - powiedziała dyrektor Misji Elżbieta Lipska. Dodała, że w razie potrzeby Misja może dostawić salę operacyjną.

Warszawskie pogotowie, w którym na co dzień jeżdżą 43 zespoły reanimacyjne i reanimacyjno-wypadkowe, na czas szczytu "wzbogaci" się o 40 zespołów, "pościąganych" z różnych części Polski.

em, pap