Szynalska zawiesiła członkostwo w SLD (aktl.)

Szynalska zawiesiła członkostwo w SLD (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Posłanka SLD Renata Szynalska zawiesiła swoje członkostwo w SLD i Klubie Parlamentarnym Sojuszu.
Zapowiedziała również, że jest gotowa zrzec się immunitetu, aby  umożliwić dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności wypadku drogowego, który spowodowała we wtorek.

W oświadczeniu, które mediom przedstawił w czwartek rzecznik klubu SLD Bronisław Cieślak, Szynalska wyraziła ubolewanie oraz  wyrazy głębokiego współczucia pokrzywdzonemu. "Uczynię wszystko, aby zadośćuczynić poniesionym przez Pokrzywdzonego szkodom oraz  udzielę pomocy związanej z Jego jak najszybszym powrotem do  zdrowia" - napisała.

Posłanka zadeklarowała, iż uczyni wszystko, aby sprawa została jak najszybciej wyjaśniona, "łącznie ze złożeniem immunitetu poselskiego, tak aby osobiście uczestniczyć w czynnościach postępowania przygotowawczego i ewentualnego sądowego".

Zdaniem Cieślaka, jeżeli Szynalska sama złoży immunitet, nie  będzie potrzeby, aby Sejm się tym zajmował. Zrzeczenie się przez posłankę immunitetu kończy procedurę - dodał.

Nie wykluczył, że sprawa Szynalskiej trafi do sądu partyjnego czy  komisji etyki SLD. "Ale nie jestem w stanie zapewnić, kiedy do  tego dojdzie i jaka to będzie procedura" - zastrzegł.

Rzecznik klubu SLD nie odpowiedział jednoznacznie na pytanie, czy  Sojusz wystawi Szynalską na swoich listach w kolejnych wyborach parlamentarnych. Podkreślił, że będzie to zależało od tego, kiedy sprawa zostanie rozstrzygnięta i na czyją korzyść.

Do wypadku, który spowodowała Szynalska, doszło we wtorek około godziny 15.30. Posłanka jechała trasą katowicką w kierunku Warszawy volkswagenem passatem. W miejscowości Rusiec (niedaleko Warszawy), na pasach, potrąciła 18-letniego Mariusza W. Nie  zatrzymała się, mimo że pieszego przepuszczał inny samochód. Chłopak z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala.

Posłanka nie zbiegła z miejsca wypadku. Na badanie zawartości alkoholu w organizmie wyraziła jednak zgodę dopiero po czterech godzinach. Okazało się, że miała wówczas 0,19 mg alkoholu w  wydychanym powietrzu, czyli ok. 0,4 promila alkoholu we krwi.

ss, pap