Precz z Rywinem, niech żyje Środa! (aktl.)

Precz z Rywinem, niech żyje Środa! (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rywin to oszust, przestępca albo prowokator - wynika z komentarza szefa SLD do piątkowego wyroku w tej sprawie. Krzysztof Janik poparł też niefortunną wypowiedź Magdaleny Środy w Sztokholmie.
Szef SLD Krzysztof Janik komemtując na sobotniej konferencji prasowej zorganizowanej podczas III Kongresu Kobiet SLD piątkowe orzeczenie Sądu Apelacyjnego w sprawie Lwa Rywina, że jego partia nigdzie Rywina nie wysyłała. "Chcę jasno powiedzieć, że SLD nie wysyłało Lwa Rywina nigdzie, SLD nie spodziewało się żadnych beneficjów z tej misji, ani żadnej innej" - powiedział. "Jeśli ktoś do państwa przyjdzie i powie, że SLD go wysłało po  pieniądze, uważajcie, to oszust albo przestępca albo prowokator" - podkreślił.

Pytany o ocenę wyroku odparł, że jako przewodniczący SLD z zasady nie komentuje wyroków sądów. "Natomiast jako prawnik muszę powiedzieć, że konstrukcja prawna tego całego przedsięwzięcia budzi pewną wątpliwość. Ale trzeba poczekać na uzasadnienie" - dodał.

Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał w piątek, że Lew Rywin jest winny nie usiłowania oszustwa wobec Agory, ale pomocy w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy osób.

Szef SLD gorąco poparł opinię wygłoszoną w wywiadzie dla Reutera przez Magdalenę Środę, która jako pełnomocnik ds. równego statusu kobiet i mężczyzn brała udział w konferencji w Sztokholmie na temat honorowych zabójstw. Środa powiedziała "autentyczną prawdę" - ocenił Janik w sprawie przemocy wobec kobiet.

Środa miała powiedzieć m.in., że Polska, choć wolna od sprawy honorowych zabójstw, ma problemy ze zjawiskiem stosowania przemocy wobec kobiet, mającym źródło w silnym wpływie Kościoła Katolickiego na życie publiczne. "Katolicyzm nie wspiera bezpośrednio, ale też nie sprzeciwia się przemocy wobec kobiet. Istnieją jednak pośrednie związki, poprzez kulturę, która jest silnie oparta na religii" - miała powiedzieć Środa.

Janik bierze udział w III Kongresie Kobiet SLD, który odbywa się w sobotę w Warszawie. Jak powiedział w swoim wystąpieniu, Polskę po wyborach mogą czekać czasy "szarpania za cugle", także w zakresie wolności myślenia. Według niego, zapowiedzią tego była burza, jaka rozpętała się po wypowiedzi Środy. Jak podkreślił, z punktu widzenia "człowieka, który bada procesy społeczne, była to autentyczna prawda", a funkcja, jaką pełni wiceminister, nie ma nic do rzeczy. Dodał, że zarówno on, jak i jego partia solidaryzują się z Magdaleną Środą.

W obronie Środy stanęła również Rada Krajowa Unii Pracy, która obradowała w  sobotę w Warszawie. Zaapelowała ona do premiera Marka Belki o  nieodwoływanie Magdaleny ze stanowiska pełnomocnika rządu ds. równego statusy kobiet i mężczyzn.

W przyjętej w tej sprawie uchwale UP m.in. "zwraca się do premiera o nie uleganie presji opozycji i nieodwoływanie ze stanowiska pani minister Magdaleny Środy".

Jak powiedziała przewodnicząca UP Izabela Jaruga-Nowacka, partia apeluje do premiera, żeby nie przerywał "bardzo ważnej debaty o  przemocy wobec kobiet, poprzez niedopuszczenie do głosu osób o  innym, niż katolicki światopoglądzie".

em, pap