Kolejarze vs. SKM

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od północy kolejne kroki w akcji protestacyjnej zapowiadają kolejarze z województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Protestują m.in. przeciwko "ekspansji" Szybkiej Kolei Miejskiej (SKM).
Jak poinformował przewodniczący komitetu strajkowego Wojciech Lipiński, oflagowane zostaną lokomotywy, a związkowe opaski na rękach nosić będą pracownicy warsztatów i drużyny konduktorskie. Przypomniał, że od  ubiegłego tygodnia oflagowane są budynki kolejowe.

"Ta forma protestu będzie bardziej widoczna dla społeczeństwa" - wyjaśnił Lipiński.

Przed tygodniem siedem organizacji związkowych zrzeszających pracowników PKP z terenów województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego ogłosiło w poniedziałek pogotowie strajkowe. Domagają się oni m.in. podjęcia działań, które "doprowadzą do zaprzestania intensywnej ekspansji spółki PKP SKM w Trójmieście".

Zawiązał się w Gdyni Międzywojewódzki Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który m.in. zobowiązał wszystkie struktury wchodzące w jego skład do oflagowania "posterunków pracy i budynków zakładu pracy".

Związkowcy przedstawili też swoje postulaty: żądanie podjęcia "stanowczych działań, które doprowadzą do intensywnej ekspansji spółki SKM w Trójmieście na rynku przewozowym. Oprócz intratnego sektora przewozów aglomeracyjnych Spółka ta w coraz większym stopniu rozwija przewozy o charakterze regionalnym przejmując stopniowo najlepsze segmenty tego rynku od PKP Przewozy Regionalne" - napisano w uchwale komitetu, w której mowa jest także o połączeniu kapitałowym SKM z PKP Przewozy Regionalne.

Lipiński zaznaczył w poniedziałek, że kolejarze dalsze losy protestu uzależniają od wyników rozmów z zarządem PKP i samorządem wojewódzkim. 1 marca ma dojść do spotkania protestujących kolejarzy i przedstawicieli samorządu wojewódzkiego oraz przedstawicieli SKM.

Pod koniec stycznia strajkowali pracownicy SKM. Zdecydowali się na strajk m.in. w obronie odwołanego prezesa spółki Mikołaja Segenia, który w wyniku protestu powrócił na swoje stanowisko. Związkowcy z SKM (Szybka Kolej Miejska) są też zdecydowanie przeciwni połączeniu ich spółki z PKP Przewozy Regionalne.

Środowisko związane z SKM uważało, że prawdziwym powodem próby odwołania prezesa było przekonanie, że SKM, rozwijając sieć obsługiwanych połączeń, odbiera klientów, a tym samym wpływy spółce PKP Przewozy Regionalne. Pracownicy SKM obawiali się też, że ich spółka zostałaby zlikwidowana