Co zeznał Grochulski?

Co zeznał Grochulski?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zakończyła się środowa część przesłuchania barona paliwowego Arkadiusza G. ze szczecińskiej spółki BGM, podejrzanego o udział w tzw. aferze paliwowej. W czwartek może on zostać skonfrontowany z innymi podejrzanymi.
Przesłuchanie ma być kontynuowane w czwartek. "W czwartek chcemy zakończyć czynności z udziałem podejrzanego. Wtedy też podejmiemy decyzję co do stosowania wobec podejrzanego środków zapobiegawczych" - powiedział rzecznik prokuratury Włodzimierz Krzywicki.

Poinformował, że na czwartek oprócz przesłuchania zaplanowano także "inne czynności" z udziałem Arkadiusza G. Odmówił jednak ich sprecyzowanie, zasłaniając się dobrem śledztwa, podobnie jak szczegółów dotyczących treści wyjaśnień podejrzanego. Z wiarygodnego źródła zbliżonego do prokuratury wiadomo jednak, że nie jest wykluczona m.in. konfrontacja Arkadiusza G. z innymi osobami. Wiadomo też, że protokół przesłuchania liczy już kilkadziesiąt stron.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji uzyskanych z wiarygodnego źródła zbliżonego do śledztwa, podczas wtorkowego przesłuchania Arkadiusz G. odmówił spontanicznego składania wyjaśnień; zadeklarował jednak, że będzie odpowiadał na zadawane mu pytania.

Arkadiusz G., poszukiwany międzynarodowym listem gończym i europejskim nakazem aresztowania, zgłosił się we wtorek razem z adwokatem w krakowskiej prokuraturze. Wcześniej trzykrotnie występował do sądu o przydzielenie mu tzw. listu żelaznego, gwarantującego niekaralność do czasu prawomocnego zakończenia postępowania, chciał także przyznania mu przez prokuraturę statusu świadka koronnego. Przed zgłoszeniem się rozesłał oświadczenie do mediów, że chce wyjaśnić prawdę i może także stanąć przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen.

Jak przekroczył granicę?

Tymczasem straż graniczna sprawdza, w jaki sposób podejrzany mógł wjechać do kraju nie zatrzymany ani przez straż graniczną, ani przez policję. Jak twierdzi wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Andrzej Brachmański, straż graniczna nie odnotowała jego wjazdu. Dlatego m.in. zwróciła się do krakowskiej prokuratury z pytaniem, czy ma on w paszporcie pieczątkę świadczącą o przekroczeniu polskiej granicy - powiedział. G. jako polski obywatel mógł wykorzystać tzw. uproszczony tryb wjazdu do kraju (obowiązujący w UE) i  przekroczyć granicę bez dodatkowego sprawdzanie, okazując jedynie paszport lub dowód osobisty - dodał wiceminister.

Prokuratura zapowiedziała już, że będzie wyjaśniać, w jaki sposób G. dotarł do krakowskiej prokuratury przez nikogo (straż graniczną lub policję) nie zatrzymywany. Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik powiedział w środę w Białymstoku, że "ma pewien niedosyt dotyczący skuteczności działania policji" w tej sprawie. Komenda Główna Policji będzie musiała przemyśleć skuteczność swojego działania - powiedział.

Komenda Główna Policji broni się, zapewniając, że zrobiła w tej sprawie wszystko. Jak wyjaśniła rzeczniczka komendanta głównego policji młd. insp. Alicja Hytrek, międzynarodowy list gończy (wystawiony przez prokuraturę) został przekazany Interpolowi, a  informacje dotyczące poszukiwanego wprowadzono do systemów informatycznych (otrzymała je też Straż Graniczna). Polska policja "namierzyła" też G. w jednym z krajów europejskich i zwróciła się do tamtejszych organów ścigania o jego zatrzymanie. Otrzymała jednak informacje, że zgodnie z prawem obowiązującym w  tym kraju nie znajdują one podstaw do zatrzymania Arkadiusza G.

Zarzuty

Arkadiuszowi G. prokuratura zarzuca kierowanie zorganizowaną grupą zajmująca się praniem brudnych pieniędzy i organizowanie procederu związanego z wyłudzaniem akcyzy za produkty ropopochodne. Krakowskie śledztwo, obejmujące wiele różnych wątków, dotyczy trwającego od września 1998 do marca 2002 roku procederu dostaw paliw z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki i prania brudnych pieniędzy.

Jednym z głównych wątków jest działanie na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariuszy agend państwowych i przedstawicieli Skarbu Państwa w spółkach; innym - wątek korzyści materialnych w związku z importem ropy i dostawą jej przez pośredników do rafinerii; kolejnym - wątek tzw. prowizyjny, czyli korzyści materialnych w obrocie wewnętrznym. W toku śledztwa pojawiły się także kolejne wątki, dotyczące m.in. rafinerii w Trzebini, niegospodarności w PKN Orlen oraz ewentualnej współpracy służb specjalnych z Konsorcjum Victoria.

Pierwszy akt oskarżenia dotyczący nielegalnego obrotu paliwami, obejmujący 18 podejrzanych, został skierowany do sądu w maju zeszłego roku. Proces w tej sprawie rozpocznie się w kwietniu przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Zarzuty dotyczą "wyprania" prawie 200 mln zł i dokonania oszustw podatkowych na kwotę blisko 280 mln zł. Wśród oskarżonych znajdują się dwaj tzw. baronowie paliwowi z największego w Polsce prywatnego importera paliw - spółki BGM: Jan B. i Zdzisław M., byli wspólnicy Arkadiusza G. Będą oni odpowiadać za zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą zajmującą się praniem brudnych pieniędzy. Do tego wątku śledztwa poszukiwany był Arkadiusz G.

Jan B., który ujawnił prokuraturze mechanizm przestępstwa, stanął też przed sejmową komisją śledczą dotyczącą PKN Orlen.

Wideoprzesłuchanie Andrzeja Czyżewskiego?

W ramach śledztwa Prokuratura Apelacyjna przewiduje także możliwość przesłuchania mieszkającego w Niemczech Andrzeja Czyżewskiego, który jako prawnik związany był w Polsce z branżą paliwową i utrzymuje, że ma informacje na temat działającej tam "mafii". Wystąpiła w tej sprawie z wnioskiem o pomoc prawną do strony niemieckiej. Przesłuchanie może mieć formę wideokonferencji transmitowanej przez internet.

ss, ks, pap

Czytaj też: Oskarżyciel koronny; Wielka wsypa; Naftomafia walczy o władzę; Zdjęcie z prezydentem