Nie będzie deportacji Edwarda M.?

Nie będzie deportacji Edwarda M.?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amerykanie zapowiedzieli oficjalną, pisemną odpowiedź ws. aresztowania i ekstradycji biznesmena Edwarda M., podejrzanego o nakłanianie do zabójstwa b. szefa policji gen. Marka Papały. "To źle wróży" - mówią prokuratorzy
Już dwa tygodnie temu amerykański departament sprawiedliwości informował stronę polską, że kończy analizę wniosku dot. ekstradycji biznesmena. Zapowiadał też rychłą odpowiedź, czy  przekaże materiały prokuraturze w Chicago (wtedy M. zostałby zatrzymany, a sąd zdecydowałby czy zostanie aresztowany i  przekazany Polsce w drodze ekstradycji ), czy konieczne będzie ich uzupełnienie przez Polskę.

Jak powiedział naczelnik wydziału obrotu prawnego z zagranicą Ministerstwa Sprawiedliwości prok. Andrzej Kępiński, zamiast odpowiedzi drogą elektroniczną - nadesłano mu zapowiedź oficjalnego pisma. "To dziwne, dotychczas kontaktowaliśmy się w tej sprawie bezpośrednio (m.in. mailami)" -  powiedział. Dodał, że obawia się, iż "źle to wróży".

Amerykanie nie sprecyzowali też, kiedy taka odpowiedź zostanie Polsce przesłana.

Edward M. jest od lutego poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Wniosek o jego aresztowanie i ekstradycję Polska przekazała stronie amerykańskiej na początku kwietnia.

Nadinsp. Marek Papała został zastrzelony 25 czerwca 1998 roku na  parkingu przed swoim mieszkaniem w Warszawie. Papała nie był już wówczas komendantem głównym policji, kilka miesięcy wcześniej podał się do dymisji. Miał wyjechać do Brukseli, by objąć funkcję oficera łącznikowego polskiej policji.

W trwającym od sześciu lat śledztwie (przedłużano je czternaście razy -  ostatnio do 26 czerwca 2005 r.) dotychczas zarzut nakłaniania i  współudziału w tym zabójstwie postawiony został jednej osobie -  Ryszardowi Boguckiemu, gangsterowi z grupy pruszkowskiej, skazanemu niedawno na 25 lat za zabójstwo "Pershinga".

Edward M. został wskazany przez płatnego zabójcę z Trójmiasta jako osoba, która szukała chętnego do zabicia "dużego psa" - co  wśród gangsterów oznaczyło wysoko postawionego funkcjonariusza policji. W tych poszukiwaniach M. towarzyszyć mieli: Andrzej Z., "Słowik", (jeden z szefów "Pruszkowa", któremu prokuratura chce rozszerzyć zarzuty o nakłanianie do zabójstwa gen. Papały) i  Ryszard Bogucki.

Trzy lata temu M. został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, skąd zwolniono go po przesłuchaniu. Wyjechał wówczas z Polski. Media donosiły, że wypuszczono go na polecenie prokuratora krajowego Karola Napierskiego. Ten tłumaczy się, że była to decyzja nie jego, lecz kolegialna (w prokuraturze nie podejmuje się decyzji kolegialnie) , a Edward M. uniknął aresztu i nie postawiono mu zarzutu, gdyż Urząd Ochrony Państwa zaświadczył, że biznesmen jest "czysty".

M. - jak sam przyznaje w rozmowach z dziennikarzami - dobrze znał Papałę; miał mu m.in. załatwiać kurs języka angielskiego w Stanach Zjednoczonych (Papała przygotowywał się do funkcji oficera łącznikowego w Brukseli). Był też jedną z ostatnich osób, z którą Papała spotkał się przed śmiercią.

M. przyjechał na stałe do USA, gdzie mieszkała jego rodzina, w  1962 roku jako 16-latek. W 1969 roku uzyskał obywatelstwo amerykańskie. Nie pamięta, kiedy dokładnie zrzekł się polskiego obywatelstwa, ale nastąpiło to na pewno przed 1972 rokiem, kiedy - jak twierdzi - zaczął podróżować do Polski w  interesach.

Podejrzewany o zabójstwo Papały jest też Ryszard Niemczyk, przekazany w ubiegłym tygodniu Polsce przez Niemcy na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.

ks, pap