Niemoralna Rada

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski uważa, że zamiar ubiegania się przez część byłych członków KRRiTV o odszkodowania w związku z utratą pracy na skutek skrócenia kadencji Rady, to "przykład braku moralności".
W poniedziałek rzecznik b. przewodniczącej KRRiT Rafał Rastawicki poinformował, że część b. członków Rady będzie starać się w sądzie o odszkodowania.

Dotychczasowa 9-osobowa Rada przestała istnieć 30 grudnia 2005 r., gdy wszedł w życie odpowiedni artykuł nowelizacji ustaw medialnych.

Kadencja trzech byłych członków KRRiT miała skończyć się w 2007 roku, trzech - w 2009, a kolejnych trzech - w 2011. Miesięczna pensja każdego z dziewięciu członków Rady wynosiła ok. 11-12 tys. zł brutto (w zależności od stażu pracy).

"Koniec prac KRRiT wynika ze zmiany ustawy, czyli z prawa obowiązującego w Polsce. Każdy obywatel, w tym członek KRRiT, powinien wykonywać prawo" - powiedział Gosiewski na czwartkowej konferencji prasowej.

Dodał, że członkowie KRRiT należą do funkcjonariuszy państwa dobrze uposażonych, którzy "raczej nie muszą pozyskiwać dodatkowych przywilejów ze strony Skarbu Państwa poprzez pozwy cywilne".

"Sądzę, że te pozwy nie mają żadnego uzasadnienia w aspekcie prawnym. Jest to tylko taka gra, ostatnie można powiedzieć wołanie starej Rady - Rady tworzonej po prostu przez pana Czarzastego (Włodzimierz Czarzasty, b. sekretarz KRRiT - PAP) ze wszystkimi tego typu skutkami, poprzez aferę Rywina włącznie" - powiedział szef klubu PiS.

Odnosząc się do zapowiedzi, że kandydatami PO do nowej 5-osobowej KRRiT będą dziennikarz Tomasz Arabski i członek dotychczasowej Rady Lech Jaworski, Gosiewski stwierdził, że Jaworski "to osoba, która była współuczestnikiem porozumienia, które kształtował" Czarzasty.

"Myślę, że to nie byłaby najlepsza rekomendacja dla takiej osoby. A mając na uwadze, że to porozumienie pana Czarzastego miało potem swoje odniesienie do np. rad nadzorczych spółek radiowych - mówię o spółkach radia publicznego - to najlepiej pokazuje, że pan Jaworski był uczestnikiem pewnego dzieła, które zaprowadziło Radę i wizerunek mediów publicznych w niewłaściwym kierunku" -  powiedział Gosiewski.

O Arabskim szef klubu PiS nie chciał się wypowiadać, bo jak powiedział "nie zna tej kandydatury".

ks, pap