Prezydent: Samoobrona przeszła ewolucję

Prezydent: Samoobrona przeszła ewolucję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Lech Kaczyński ocenił, że Samoobrona, uważana przez wiele lat za partię populistyczną, przeszła pewną ewolucję i może wchodzić w skład koalicji rządowej.
Dodał jednocześnie, że jedyną przyczyną powstania koalicji PiS z  Samoobroną i grupą b. posłów LPR jest postawa Platformy Obywatelskiej.

L.Kaczyński przybył do stolicy Litwy na konferencję "Wspólna wizja dla wspólnego sąsiedztwa", która rozpocznie się w czwartek. W środę wieczorem, wspólnie z prezydentem Litwy Valdasem Adamkusem udzielił krótkiego wywiadu polskim i litewskim dziennikarzom.

Odpowiadając na pytanie litewskiej dziennikarki o wizerunek Polski za granicą po zawiązaniu nowej koalicji rządowej prezydent podkreślił, że koalicjant PiS-u "nie bez podstaw uchodził przez wiele lat za partię populistyczną". Według prezydenta, PO miała trzy szanse na wejście do koalicji i  dwie szanse na powtórzenie wyborów. "Z ani jednej szansy nie  skorzystała i muszę jasno powiedzieć, że jest to postawa destrukcyjna" - powiedział L.Kaczyński.

Zapewnił on też, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest ugrupowaniem skrajnym, a przekonanie, iż jest to partia wspierająca siły, które nie akceptują demokracji jest "nieporozumieniem". "Sądzę, że pod adresem PiS padały epitety, które nie mają nic wspólnego Z rzeczywistością. Z najwyższym zdumieniem dowiadywałem się na przykład, że jestem antysemitą. A wszyscy, którzy mnie znają, podejrzewali mnie o coś odwrotnego - o filosemityzm" -  powiedział prezydent.

Dodał też, że świetnie zdaje sobie sprawę, iż "źródłem tych opinii nie jest ani Paryż, ani Bruksela czy Wilno". "Te opinie formułowane są przez niektórych naszych przeciwników w Warszawie i, można powiedzieć, przesyłane gdzie indziej". Zdaniem prezydenta, jest to efekt trwającej w Polsce walki o pewne zmiany, które choć spóźnione, muszą być dokonane, ale które jednak budzą opór. "PiS nie jest partią skrajną, ale umiarkowanie konserwatywną. Do  Europy ma podejście realistyczne - akceptuje przynależność Polski do UE, chociaż zdaje sobie sprawę, że łączy się to z pewnymi kosztami - niektóre decyzje, które chętnie podejmowalibyśmy w  Warszawie, podejmowane są za nas w Brukseli" - powiedział L.Kaczyński.

pap, ss