"W Platformie nie ma wojny kobiet"

"W Platformie nie ma wojny kobiet"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie ma wojny kobiet w Platformie - mówią jednym głosem Hanna Gronkiewicz-Waltz i Julia Pitera. O rzekomym konflikcie między posłankami Platformy pisze czwartkowy "Dziennik".
Gazeta donosi, że Gronkiewicz-Waltz i Pitera toczą bój o fotel prezydenta Warszawy. Według informacji "Dziennika", sztabowcy Gronkiewicz-Waltz zaczęli zbierać "kwity" na Piterę.

"W mediach trwa sezon ogórkowy, w związku z tym trzeba pisać o różnych wojnach, m.in. między paniami w Platformie. W Platformie nie ma wojen, partia jest zjednoczona, a jej siłą są kobiety" - skwitowała doniesienia "Dziennika" Gronkiewicz-Waltz.

"Hanna Gronkiewicz-Waltz jest kandydatką Platformy i nigdy nie było inaczej, ja nigdy nie zabiegałam o kandydowanie. Nie mam żadnych zastrzeżeń do kandydatury Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wręcz przeciwnie, byłam i jestem gotowa służyć w czasie kampanii moim doświadczeniem i radą" - deklaruje Pitera.

Podkreśliła, że w Platfomie - inaczej niż w PiS - jest wiele silnych osobowości, osób o znanych nazwiskach. "To jest nasz atut, a nie nasz grzech i wyciąganie z tego faktu wniosków o konflikcie jest rzeczą szalenie krzywdzącą" - powiedziała.

Pitera powiedziała, że decydując się na przystąpienie do Platformy świadomie zobowiązała się do działania w ramach partii. "Gdybym chciała kandydować zostałabym w radzie Warszawy, założyłabym komitet Julii Pitery i wystawiła swoją kandydautrę na prezydenta stolicy" - powiedziała.

Zadeklarowała też, że jeśli okaże się, iż przekazywane mediom sygnały o rzekomym konflikcie w Platformie pochodzą z wewnątrz partii, będzie domagać się od władz krajowych wyciągnięcia konsekwencji wobec autorów tych sygnałów.

pap, ab