Ryzykowne igrzyska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ruszyła wielka batalia bojowników z nadzwyczajnej bankowej komisji śledczej, której głównym politycznym celem wydaje się być zdyskredytowanie w oczach opinii publicznej prezesa NBP prof. Leszka Balcerowicza, symbolu reform i udanej transformacji gospodarczej początku lat 90.
O ironio historii, w rolę śledczych - budowniczych IV Rzeczpospolitej wcielili się ludzie, którzy nie tylko nie zrobili dla tych przemian nic, ale w większości nie mają nawet bladego pojęcia o ekonomii. Za to pałają żądzą odwetu na tych, którzy byli autorytetami znienawidzonej przez nich III Rzeczpospolitej. Ich roli trudno się jednak dziwić. Wszak, już w samej nazwie komisja ma wpisane wotum nieufności wobec systemu bankowego, z którym - jak wiadomo - Leszek Balcerowicz nieodłącznie się kojarzy. Także z tego powodu jedni go wielbią, inni zaś przeklinają. Dla jednych profesor jest bohaterem polskiej ekonomii, dla innych zaś sprawcą ich niepowodzeń w biznesie. Nie da się jednak zaprzeczyć, że to właśnie dzięki reformom Balcerowicza i jego determinacji, po niemal półwieczu księżycowej ekonomii socjalizmu w Polsce udało się przywrócić gospodarkę rynkową, a kraj nasz znalazł się w grupie państw o stabilnej walucie i bezpiecznym systemie bankowym. Świadczą o tym m.in. 32 miliardy złotych, które Polacy trzymają na lokatach bankowych i o które nie muszą się martwić.
Ale jeżeli w Polskim systemie bankowym popełniono jakieś nadużycia, to powinny się tym raczej zająć organa ścigania i wymiar sprawiedliwości. Od tego one są. Tu jednak najwyraźniej chodzi o polityczne igrzyska. I choć Balcerowiczowi to i tak nie zaszkodzi, gdyż już dziś jest na świecie głównym symbolem polskiego sukcesu ekonomicznego, to jednak śledczy z komisji powinni pamiętać, że także na nich ciąży odpowiedzialność za wizerunek Polski.