"GW" nie zajmuje sie zamachami stanu

"GW" nie zajmuje sie zamachami stanu

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nonsensem" nazwał zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Piotr Stasiński wypowiedź Andrzeja Leppera, że publikując reportaż o przypadkach molestowania seksualnego w Samoobronie, gazeta przygotowała zamach stanu.
"Nonsens, my nie zajmujemy się zamachami stanu, tylko demaskowaniem ohydnego procederu, który miał miejsce w Samoobronie" - powiedział Stasiński.

Wicepremier Andrzej Lepper uważa, że afera wokół posłów Samoobrony miała na celu dokonanie zamachu stanu i obalenie obecnej koalicji rządowej, za czym - według niego - stoją biznesmeni i politycy. Lider Samoobrony zapowiedział procesy przeciwko mediom, które podawały nieprawdziwe - jego zdaniem - informacje o "seksaferze" w jego partii, przede wszystkim przeciwko "Gazecie Wyborczej", która ujawniła tę aferę.

Lepper oświadczył też, że jeśli sąd uzna, iż "Gazeta" podała nieprawdziwe informacje, to jej wydawanie powinno zostać zawieszone. Przywołał przepis prawa prasowego mówiący, że "organ rejestracyjny może zawiesić wydawanie dziennika lub czasopisma na czas określony, nie dłuższy niż rok, jeżeli w ciągu roku co najmniej trzykrotnie w tym dzienniku lub czasopiśmie zostało popełnione przestępstwo".

Zastępca redaktora naczelnego gazety podkreślił, że "GW" nie dopuściła się żadnego przestępstwa i nie obawia się on gróźb wicepremiera o jej zamknięciu. "On (Andrzej Lepper) powinien, pozamykać nie gazety - czego my się oczywiście nie przestraszymy - ale biura swoich posłów, którzy tak postępowali, a także swoje biuro poselskie, jeżeli okaże się prawdą, że on uczestniczył w tym procederze, a co najmniej o nim wiedział, a wiemy, że o tym wiedział" - wyjaśnił Stasiński. Redaktor podkreślił, że artykuł w gazecie powstał w oparciu o relacje potwierdzające czterech kobiet. Wyraził też nadzieję, że prokuratura, która ma już więcej świadków potwierdzi przekonanie "GW", że taki proceder miał miejsce.

Zdaniem Stasińskiego, bardzo dobrze się stało, że reportaż ten ukazał się "gdyż być może ośmieli on kobiety w Polsce, które są traktowane przez mający władzę mężczyzn w taki sposób, że żąda się od nich szantażem usług seksualnych". "Mam nadzieję, że kobiety zaczną o tym mówić i ten proceder zostanie w Polsce wypleniony" - dodał.

Stasiński ma nadzieję, że w Polsce nie dojdzie do zmiany ustawy o prawie prasowym, w taki sposób, "żeby kneblować gazety". "To są autorytarne pomysły niegodne demokratycznego kraju. Jestem przekonany, że do tego nie dojdzie" - powiedział zastępca naczelnego "GW", komentując postulat Andrzeja Leppera, żeby zaostrzyć prawo prasowe.

Zdaniem Leppera, trzeba jak najszybciej zaostrzyć prawo prasowe, aby dziennikarze "odpowiadali za swoje słowa". Jak wyjaśnił, zmiany polegałyby m.in. na wprowadzeniu obowiązku publikacji sprostowań "podwójną czcionką na pierwszej stronie gazety".

pap, ss