Raport SG. Migranci nie tylko na granicy z Białorusią. Ale trop i tak tam prowadzi

Raport SG. Migranci nie tylko na granicy z Białorusią. Ale trop i tak tam prowadzi

Patrol Straży Granicznej, zdjęcie ilustracyjne
Patrol Straży Granicznej, zdjęcie ilustracyjne Źródło:X / Straż Graniczna
Straż Graniczna zatrzymała 11 cudzoziemców, którzy nielegalnie wkroczyli do Polski. Akcja funkcjonariuszy miała miejsce na innym niż zazwyczaj odcinku, ale ostatecznie trop i tak prowadzi na Białoruś.

Straż Graniczna codziennie informuje o kolejnych incydentach, do których dochodzi przy granicy z Białorusią. Mundurowi przekazali, że tylko we wtorek 5 września do Polski z Białorusi w sposób nielegalny próbowało przedostać się 14 cudzoziemców.

W tej grupie byli m.in. obywatele Indii, Nepalu, Sudanu, Mali i Kongo. Trzy osoby zawróciły, gdy zobaczyły polskie patrole. Dwie kolejne przeprawiły się przez rzekę Leśna Prawa. Jak podała Straż Graniczna, cudzoziemcy mieli przy sobie „rosyjskie dokumenty podróży”. SG poinformowała także, że cudzoziemcy zaatakowali polskie patrole, rzucając w ich stronę kamienie i mierząc z procy. W wyniku tych incydentów nikt nie został poszkodowany.

Akcja SG przy granicy z Litwą. Zatrzymano grupę 11 osób

W godzinach wieczornych pojawił się kolejny komunikat Straży Granicznej. Mundurowi przekazali, że przy granicy z Litwą funkcjonariusze z Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali 11 cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Litwy do Polski. Jak sprecyzowano, migranci na Litwę dostali się z Białorusi. „Cudzoziemcy byli przewożeni przez opłaconą przez nich obywatelkę Ukrainy, która wiozła ich do Europy Zachodniej” – podała SG.

Pod koniec sierpnia w Warszawie – w odpowiedzi na presję migracyjną, a także relokację najemników z Grupy Wagnera na Białoruś – odbyło się spotkanie szefów resortów spraw wewnętrznych Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. – Zażądaliśmy od reżimu Łukaszenki natychmiastowego opuszczenia przez Grupę Wagnera terenu Białorusi, a także natychmiastowego opuszczenia strefy przygranicznej przez nielegalnych migrantów gromadzonych przez służby białoruskie oraz odesłania ich do krajów, z których pochodzą – poinformował wówczas Mariusz Kamiński.

– Wydaliśmy bardzo jasny komunikat dla Mińska. Jakakolwiek prowokacja na granicy polskiej, łotewskiej czy litewskiej z Białorusią będzie miała swoje daleko idące konsekwencje dla reżimu. Sygnał był twardy, jednoznaczny – podkreślił polityk.

Czytaj też:
Białoruski żołnierz próbował uszkodzić zaporę. Straż Graniczna żąda wyjaśnień
Czytaj też:
Strzały, helikoptery, wilczur i uciekający leśniczy. Mieszkają przy granicy z Białorusią, opowiedzieli nam, co się dzieje

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / X @Straz_Graniczna