Nowy Pilch i stary

Jerzy Pilch wydał nową książkę. Równocześnie zdecydował się na publikację swojej pierwszej, niewydanej dotąd powieści.

To, że Pilch opublikował nową powieść „Żywego ducha”, jest oczywiście ważnym literackim wydarzeniem, ale nie sensacją. Jest pisarzem i sam się skazał na pisanie powieści, a ponieważ w większości są jego utwory świetne, więc łatwo znajdują wydawców i uzbierało się ich już wiele, zdobyły nagrody, wielką popularność i sprawiły, że ich autor stał się nie tylko jednym z najbardziej znanych polskich pisarzy. Zrobił więc po raz kolejny to, co robi zawodowo.

Wydarzeniem sensacyjnym jest natomiast to, że w czerwcowym numerze miesięcznika „Twórczość” ukazała się nigdy dotąd nie publikowana młodzieńcza powieść Pilcha „Masy upalnego powietrza”. To znaczy fakt ujawnienia przez bardzo znanego pisarza takiego utworu powinien stać się sensacją, ale na razie wokół tego zdarzenia panuje cisza, która źle świadczy o zajmujących się literaturą dziennikarzach.

„Masy upalnego powietrza” Pilch napisał w 1978 roku. I jak każdy adept literatury próbował tę krótką powieść opublikować. Czasopisma literackie i wydawnictwa wśród uprzejmych słów przekazywały mu przykrą wiadomość, że tekstu nie wydrukują. I właściwie nie ma się im co dziwić – jest to proza posiadająca wszystkie cechy utworu młodzieńczego, pisanego przez człowieka wiążącego z literaturą przyszłość, ale jeszcze nie do końca ukształtowanego, posiadającego za mało doświadczeń życiowych i zbyt małą wiedzę o świecie, by zaprezentować się jako pełnoprawny pisarz.

Artykuł został opublikowany w 30/2018 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Opracował: