29 lat temu sale kinowe zamarły w przerażeniu i zachwycie. Człowiek, który wskrzesił dinozaury

29 lat temu sale kinowe zamarły w przerażeniu i zachwycie. Człowiek, który wskrzesił dinozaury

Kadr z filmu „Park Jurajski”
Kadr z filmu „Park Jurajski” Źródło:Universal Pictures
W przeddzień premiery „Jurassic World: Dominion” warto wspomnieć postać człowieka, bez którego ten projekt by nie powstał. Kiedy 9 czerwca 1993 r. oczom widzów na całym świecie po raz pierwszy ukazał się olbrzymi tyranozaur, sale kinowe zamarły w przerażeniu i zachwycie. Steven Spielberg dokonał wtedy niemożliwego – wskrzesił wymarłe miliony lat temu monstra. Reżyser dał jednak branży filmowej znacznie więcej niż „Park Jurajski”.

Rozwój kariery Stevena Spielberga to historia, która – nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości – zostanie kiedyś przeniesiona na wielki ekran. Swoje pierwsze filmy nakręcił jako nastolatek, mając do dyspozycji kilkaset dolarów. Z perspektywy dekad spędzonych na oglądaniu jego wielkobudżetowych produkcji taka kwota wydaje się wręcz śmieszna, ale to wystarczyło, by młody twórca do reszty zakochał się w sztuce filmowej.

Płetwa grzbietowa

Zanim Spielberg wypłynął na szerokie wody filmowego oceanu, podjął studia reżyserskie, których nie zdołał jednak ukończyć, bo w wieku 21-lat zdecydował się na podjęcie nieodpłatnego stażu w wytwórni Universal. Tak zaczęła się jego przygoda z amerykańską telewizją, która zaowocowała m.in. wyreżyserowaniem kilku odcinków serialu „Colombo” z Peterem Falkiem w roli głównej. Jednak to w roku 1971 roku widzowie mogli po raz pierwszy zapoznać się z olbrzymim talentem młodego reżysera. Wówczas do kin trafił minimalistyczny thriller „Pojedynek na szosie”, w którym służbowa podróż amerykańskiego everymana zmienia się w dramatyczną walkę z szalonym kierowcą ciężarówki.

Źródło: WPROST.pl