Parada techno wolności

Parada techno wolności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ponad 25 tys. osób wzięło udział we wzorowanej na berlińskiej Love Parade największej w Polsce imprezie techno: "Paradzie Wolności - Łódź Festiwal 2002".
Zabawa, która rozpoczęła się w sobotę późnym popołudniem, trwała do rana w niedzielę.
Impreza, którą zorganizowano już po raz szósty, została podzielona na dwie części. Pierwsza z nich odbyła się w centrum Łodzi, gdzie u zbiegu ulic Piotrkowskiej i al. Piłsudskiego umieszczono scenę. Obok niej stanęło dziewięć ciężarówek ze  sprzętem nagłaśniającym, DJ'ami oraz kolorowo ubranymi tancerzami i tancerkami.
Po czterech godzinach nieustannego tańca nastąpił przemarsz uczestników parady i przejazd ciężarówek ulicami miasta w kierunku hali sportowej. Po drodze w okolicy szpitala im. Pirogowa muzyka ucichła.
O godz. 21 w hali sportowej rozpoczęło się Mega-Party, na które można było się dostać jedynie za okazaniem biletu.
"W tym roku bilety były tańsze niż zwykle i kosztowały 25 zł. Było tak duże zainteresowanie imprezą, że biletów zabrakło"- powiedziała rzeczniczka prasowa Parady Beata Boratyn.
W hali, gdzie zmieściło się około dziewięciu tysięcy osób, zostały ustawione cztery sceny; na każdej z nich rozbrzmiewał inny rodzaj muzyki, m.in. house, techno, minimal, trans, drum'n'bass i  garage, prezentowany przez didżejów z Polski, Niemiec i innych krajów. Zabawa trwała do niedzieli rana.
Jak przyznają organizatorzy, tegoroczna impreza przebiegła bardzo spokojnie. Przyznaje to też łódzka policja.
Pierwszy festiwal muzyki techno odbył się w Łodzi w 1996 roku pod  nazwą New Alcatraz Welcome Back Party. Była to pierwsza duża impreza techno w Polsce. Wzięło w niej udział około czterech tysięcy osób. Rok później na festiwal techno, połączony z pierwszą uliczną paradą, przybyło już kilkanaście tysięcy osób. W ubiegłym roku na Paradzie Wolności bawiło się ponad 20 tysięcy młodych ludzi.
W tym roku Parada Wolności obywała się w ramach trwającego od  piątku w Łodzi Festiwalu Dialogu Czterech Kultur.
W ramach trwającego od piątkuw niedzielę odbędzie się m.in. przegląd przedwojennych filmów żydowskich i premiera rock opery "Big Popiel".
"Opera Big Popiel to wspaniała zabawa, nie pozbawiona refleksji. To świat polskiej historii i nie-historii, wymiar czegoś, co się już wydarzyło i co dopiero może się wydarzyć, jak to w życiu bywa" - powiedział na konferencji prasowej reżyser spektaklu Andrzej Maria Marczewski.
"Ten spektakl jest tak mądry i tak głupi, jak nasz kraj" - dodał Krzysztof Miklaszewski, dyrektor Teatru Rampa, na scenie którego odbyła się w ubiegłym roku prapremiera opery.
Jej autorem jest Grzegorz Walczak, ten sam, który przed 30 laty napisał pierwszą polską rock operę "Naga". Muzykę do "Big Popiela" skomponowała Katarzyna Gertner.
Dla miłośników kina organizatorzy festiwalu przygotowali przegląd "Przedwojenne kino żydowskie", podczas którego będzie można zobaczyć osiem tytułów. Jak twierdzą, są to wszystkie żydowskie filmy, jakie zachowały się w polskich archiwach filmowych.
Pokaz zainauguruje w niedzielę wieczorem obraz w reżyserii Aleksandra Forda "Sabra", ukazujący losy grupy emigrantów z  Polski, którzy przybyli do Palestyny. Emigranci kupują tam ziemię i zakładają osadę.
Przegląd zakończy 6 października film w reżyserii Aleksandra Martena "Bezdomni", historia trzypokoleniowej żydowskiej rodziny mieszkającej w Kazimierzu nad Wisłą i marzącej o wyjeździe do USA.
Trwający od piątku w Łodzi Festiwal Dialogu Czterech Kultur to  ponad 70 imprez - spektakli baletowych, operowych, teatralnych, koncertów, pokazów filmowych i dyskusji panelowych o sztuce i  polityce. Imprezy prezentują cztery kultury: polską, żydowską, niemiecką i rosyjską, które zbudowały przemysłową potęgę Łodzi przełomu XIX i XX wieku.
em, pap