Nowojorski wieczór twórczości Miłosza

Nowojorski wieczór twórczości Miłosza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiersze przeplatane wspomnieniami i rozważaniami o twórczości wybitnego poety polskiego, czesława Miłosza, wypełniły poniedziałkowy wieczór w siedzibie 92nd Street Y Tisch Center for the Arts w Nowym Jorku zorganizowany z okazji Roku Miłosza. Pisarz bywał gościem Centrum Poetyckiego i miał w nim wielu amerykańskich wielbicieli.

Licznie zgromadzeni miłośnicy twórczości laureata Nagrody Nobla wysłuchali nagrania jednego z jego wystąpień.

- Miłosz odbierany jest w Ameryce tak jak poeci. Nie jest to masowy odbiór, ale wśród ludzi wykształconych, elit uniwersyteckich jest bardzo czytany. Nie jest to ktoś zapomniany - ocenił Adam Zagajewski, który podczas poniedziałkowego wieczoru recytował wiersze Miłosza i opowiadał o jego życiu i twórczości. Krakowski poeta, który wykłada na Uniwersytecie Chicago, często czyta wiersze Miłosza studentom i natrafia na żywy oddźwięk. - Interesuje ich zwłaszcza to, co najbardziej uniwersalne, nuta zachwytu wobec świata, a także wiersze wojenne - powiedział.

W swoim wystąpieniu Zagajewski przedstawił autora wiersza "Żółty rower", który przeczytał po angielsku i po polsku, jako człowieka o silnym umyśle, a zarazem pełnego sprzeczności. Poetę o ogromnej wiedzy, pragnącego dociec tajemnicy słowa, a jednocześnie twórcę nie rezygnującego z elementów naiwności i ignorancji. Zagajewski mówił o Miłoszu jako o pisarzu z podwójną wizją, mającego wyraziste poglądy polityczne, ale unikającego wypowiadania ich w poezji. "Zniewolony umysł" uznał raczej za rozrachunek pisarza z sobą samym aniżeli książkę o wydźwięku ideologicznym. Zwracając uwagę na obecność Boga w twórczości Miłosza, Zagajewski wskazał m.in. na odwołania w niej do filozofii Pascala, który uważał, że lepiej wierzyć w Boga na wszelki wypadek. - Wierzył i wątpił do końca życia - mówił o Miłoszu Zagajewski.

Jednym z czarnoskórych miłośników Miłosza, który przyszedł na spotkanie do 92nd Street Y, był Segun Oguntola. Jak ujawnił, w tajniki poezji Polaka wprowadziła go znajoma, Jadwiga. - Bardzo mi się podoba twórczość Miłosza, ponieważ interesuje mnie nasycenie jej tematyką Boga - powiedział.

Clare Cavanagh, profesor Uniwersytetu Northwestern, a zarazem tłumaczka z literatury polskiej, mówiła m.in. o bogactwie twórczości Miłosza, nasączeniu jej krajobrazami wyidealizowanej Litwy z lat młodości poety w zestawieniu z późniejszą brutaln rzeczywistością. Wspominała o kalifornijskim życiu poety. Zachwycała się jego niezwykłą zdolnością zapamiętywania nazw, nazwisk itp. Cavanagh czytała m.in. wiersz "Jak powinno być w niebie". Konkludując uznała, że teraz Miłosz doskonale to już wie.

Robert Hass, poeta, tłumacz, który w latach 1995-1997 nosił tytuł Poet Laureate of the United States, przyszedł na spotkanie z plastrami na nosie niczym - jak przypomniał - Jack Nicolson w "Chinatown" Romana Polańskiego. Zaręczając, że nie było to rezultatem bijatyki, przekonywał, że Miłosz byłby na pewno jego widokiem zachwycony. Hass akcentował, że polski poeta z jednej strony obrazował w swej twórczości stabilny świat młodości, a z drugiej przemoc i niepokoje XX wieku. Aby to wszystko zrozumieć, trzeba zanurzyć się w poezji - ocenił.

Jak poinformował Jerzy Onuch, dyrektor Polskiego Instytutu Kultury w Nowym Jorku, który był współorganizatorem wieczoru wraz z Centrum Poetyckim Unterberga, większość przygotowanych przez jego instytucję imprez związanych z Rokiem Miłosza odbędzie się jesienią.

- Zaplanowaliśmy duże konferencje, jedną w Yale, a drugą w Chicago, z udziałem amerykańskich, polskich i pozostałych zaproszonych gości. Dzisiaj miało miejsce jakby symboliczne otwarcie, a kontynuacja nastąpi w środowisku akademickim - wyjaśnił.

em