Igor Morski: sztuka wymaga wsparcia solidnego rzemiosła

Igor Morski: sztuka wymaga wsparcia solidnego rzemiosła

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Grafikę komputerową od innych technik odróżnia jedynie narzędzie - mówi grafik komputerowy Igor Morski, wieloletni współpracownik tygodnika "Wprost" w rozmowie z Tomaszem Barańskim (PAP Life). Swój świat tworzy wykorzystując najnowocześniejsze zdobycze techniki komputerowej.

Podkreśla, że rzemiosło nie stoi w opozycji do sztuki, wymaga ona bowiem wsparcia solidnego rzemiosła, do którego deklaruje ogromny szacunek.

Kopalnią pomysłów są dla Igora Morskiego szerokie zainteresowania przyrodnicze obejmujące ewolucjonizm, kosmologię i fizykę teoretyczną plus uważne obserwowanie rzeczywistości. - Mam dziwną pamięć, która nie daje mi szansy na zapamiętanie nazwisk i dat. Bardziej rozumiem procesy niż ich chronologię - mówi. - Zapamiętuję natomiast świetnie obrazy, subtelności faktur, sytuacyjne koincydencje zdarzeń. Mam wyobraźnię surrealną, kompilującą nieustanie, burzącą porządki. Ulegam też fascynacjom pracami wybitnych twórców, zaskakującymi efektami itp. Lubię swobodny dryf wyobraźni.

W rozmowie z PAP Life zwraca uwagę na istotne różnice we współpracy z klientem krajowym a międzynarodowym, np. z agencją australijską. - Podstawowa różnica to szacunek dla twojego czasu i twojej pracy - tłumaczy. - Wyraża się to w tym, że klient po pierwsze doskonale wie, czego chce. Jest w tym niebywale precyzyjny. Prowadzi jak po sznurku do satysfakcjonującego efektu. Uwagi są niezwykle merytoryczne i fachowe, zawsze dotykające istoty problemu. Zupełnie inaczej bywa u nas. Często efekty wielodniowej pracy lądują w koszu, bo akurat zmieniła się koncepcja bez uznania faktu, że jednak realizowałeś wcześniejsze wytyczne. Często klienci wcielają się w rolę twórcy, prowadząc podług swoich intuicji, by na koniec wszystko zanegować.

8 lutego w Poznaniu zostanie otwarta wystawa prac tego grafika. Jak mówi, " generalnie ma niechętny stosunek do robienia wystaw na siłę, tylko po to, żeby być i coś pokazać", ale kiedy tego dorobku trochę się nazbierało, warto z nim wyjść na zewnątrz. - Myślę też, że to miłe uczucie, gdy jakaś część twojej myśli, jakiejś własnej opowieści na tyle wydaje się komuś ważna, że chce z nią obcować na co dzień.

Igor Morski, grafik, scenograf, w 1985 roku uzyskał dyplom z wyróżnieniem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (dzisiejszy Uniwersytet Artystyczny) w Poznaniu, autor scenografii, plakatów, ilustracji i okładek, m.in. dla "Wprost", "Business Week", "Businessman Magazine", "Manager Magazine", "Charaktery", "Focus", "Coaching", amerykańskiego "Deloitte Review", współpracuje z australijską agencją Illustrationroom. W roku 2008 i 2010 zdobył najbardziej prestiżowe w branży nagrody Excellent Award Communication Arts w USA. Ma 51 lat. Mieszka w Poznaniu.

em