Electronic Beats Festival – relacja

Electronic Beats Festival – relacja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Electronic Beats Festival – relacja, (fot. Radek Zawadzki / T-Mobile Music)
W ostatni piątek, 27 lutego, w warszawskich klubach Palladium oraz BASEN odbył się festiwal Electronic Beats. Głównymi gwiazdami wydarzenia byli głównie reprezentanci muzyki elektronicznej. Zagrali między innymi: Adi Ulmansky, Highasakite, Metronomy oraz Gilles Peterson.
Festiwal rozpoczął się przed godziną 20 w klubie Palladium. Kiedy zjawiłam się klubie około godziny dwudziestej ludzie dopiero się zbierali. Rozpoczynał się występ Adi Ulmansky – bardzo dobry na łagodny początek. Ulmansky zagrała intymny, klimatyczny koncert, który nie doprowadził publiczności do szaleństwa, ale pozwolił na delikatne rozpoczęcie wieczoru przy ulubionym trunku. Większość osób zajmowała jeszcze miejsca siedzące na podłodze, ale artystka wyrażała swój zachwyt publicznością i możliwością zagrania w Polsce. Pod koniec swojego setu zaprezentowała interesujący cover piosenki Jamesa Blake'a wpleciony w jeden z jej utworów.

Po występie Ulmansky na scenę po krótkiej przerwie wkroczyli Highasakite. Występ zespołu był magnetyczny i wyraźnie powiększył liczbę tańczących osób na sali. Z pośród składu artystów, którzy prezentowali się w Palladium, Highasakite byli najmniej elektroniczni. Ich muzyka na pograniczu indie-rocka i popu przyciągała mrokiem, ale też miała w sobie lżejsze momenty. Pomimo problemów technicznych napotkanych przez zespół, podczas których kilka osób opuściło salę, dali równy i energiczny występ okraszony odrobiną tajemniczości. Trudno było nie zabujać się do rytmicznego beatu i riffów, ale prawdziwe szaleństwo miało dopiero nastąpić.

Kiedy Highasakite zeszli ze sceny, od razu pojawiły się na niej charakterystyczne różowe chmurki, element scenografii Metronomy. Podczas przerwy fani mogli spokojnie uzupełnić płyny i powrócić na salę, która bardzo gęsto się zapełniła. Na sali koncertowej zrobiło się gorąco jak w sam środek lata. W tą atmosferę idealnie wpasowali się Metronomy, którzy swój koncert zaczęli od bardzo energicznego uderzenia, czyli utworu "Holiday". Publiczność zaczęła skakać i tańczyć, wszyscy zamknięci w małej przestrzeni Palladium zapomnieli o posępnie dogorywającej zimie na zewnątrz i poczuli się niczym na letnim festiwalu na otwartym powietrzu. Poza doskonałym muzycznym przygotowaniem Metronomy prezentowali także niespotykaną charyzmę, dzięki której zarazili fanów swoim entuzjazmem. Przez cały występ utrzymywali bardzo wysoki poziom energii, który nie pozwolił fanom ani na chwilę przystopować. Z jednej strony można narzekać na brak melancholijnych momentów, ale chyba każdy kto był na tym koncercie stwierdzi, że nie odczuwał takiej potrzeby. Możliwość tanecznego szaleństwa, resetu po całym tygodniu, zadziałała pozytywnie.

Podczas występu Metronomy nie zabrakło hitów takich jak "Love Letters", "The Look", czy też "I'm Aquaris". W porównaniu do poprzednich koncertów zespołu w Polsce, na których udało mi się być, czyli na Open'er Festivalu i OFF Festivalu, ten zdecydowanie oceniam jako najlepszy. Miał tylko jedną, ale dość sporą wadę. Organizatorzy na występ głównej gwiazdy przewidzieli raptem około godziny. Niektórzy mogli mieć wrażenie, że koncert ledwo się rozpoczął, a już się skończył. Nic nie dały również błagania o bis. Moim zdaniem Metronomy powinni dostać na swój występ co najmniej solidne półtorej godziny.

Po zakończeniu koncertu Metronomy część słuchaczy udała się na drugą część festiwalu w klubie BASEN. Tam oddali się tańcu przy muzyce polskiego zespołu Oxford Drama oraz setów DJskich  takich legend jak Gilles Peterson i Motor City Drum Ensemble. W drugim klubie jakość dźwięku pozostawiała jednak wiele do życzenia. O ile artyści dali z siebie tyle ile mogli, o tyle nie do końca uczynili to techniczni. Szkoda.

Mimo problemów technicznych i nie do końca przewidzianego rozkładu godzinowego, festiwal był bardzo dobrym rozpoczęciem roku w zakresie tego typu imprez. Było energetycznie, mocno, tanecznie i wiosenno-letnio mimo zimy za ścianami. Oby w przyszłym roku było jeszcze lepiej.
Galeria:
Electronic Beats Festival