W porozumieniu z lokalnymi władzami Polskiego Związku Działkowców ustalana jest obecnie lokalizacja pierwszej odłowni. Jeśli urządzenie się sprawdzi zostaną zakupione i zamontowane kolejne. Za łowienie dzików odpowiedzialni będą urzędnicy Departamentu Bezpieczeństwa, Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Informacji Urzędu Miasta. Klatki z dzikami mają odbierać od nich myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego i wywozić do lasu. Na tyle daleko, by zwierzęta nie wróciły do miasta. - Jedynie taką formę pomocy mogliśmy zadeklarować, bo koła łowieckie nie mają prawa prowadzić swojej działalności w terenie zurbanizowanym - przyznał wielki łowczy okręgu elbląskiego PZŁ, Wieńczysław Tylkowski. Łowczy zapewnił, że uśpione dziki będą wywożone na odległość nie mniejszą niż 15 km od rogatek Elbląga.
Władze miasta zadeklarowały zakup i przekazanie działkowcom płynów ze specjalną kompozycją zapachową, która odstrasza dziki od upraw. Zaapelowały również do mieszkańców, aby nie dokarmiali dzików na ulicach.Na razie nie wiadomo co o tym wszystkim sądzą dziki. Być może poproszą o azyl w jakimś innym mieście.
PAP, arb