"Tuskobus" jeździ, a politycy PO latają

"Tuskobus" jeździ, a politycy PO latają

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. autobustuska.pl)
Bogdan Borusewicz, który pojawił się we Wrocławiu w autobusie Platformy Obywatelskiej przesiadł się do niego dopiero na ulicach stolicy Dolnego Śląska. Wcześniej dotarł do miasta na pokładzie samolotu. Również inni politycy PO pogardzili miejscami w zmierzającym na Dolny Śląsk partyjnym autobusie - marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna do Wrocławia przyjechał samochodem, a senator Władysław Sidorowicz poruszał się po mieście taksówką.
Od połowy września politycy PO jeżdżą po Polsce partyjnymi autobusami, którymi docierają na spotkania z wyborcami. "Gazeta Wrocławska" ujawnia jednak, że - przynajmniej we Wrocławiu - do autobusu politycy Platformy wsiadali dopiero tuż przed wyborczymi spotkaniami. Tak było w czasie wizyty polityków PO w klinice hematologii i onkologii dziecięcej przy ul. Bujwida.

Grzegorz Schetyna i Bogdan Borusewicz, którzy znaleźli się w "Tuskobusie" dotarli do Wrocławia innymi środkami transportu. Marszałek Sejmu przyjechał samochodem bo, jak tłumaczył, "tak było szybciej". Z kolei Bogdan Borusewicz dotarł do miasta samolotem. Nawet wrocławski senator Władysław Sidorowicz od jazdy autobusem wolał podróż taksówką.

Cóż - szewc bez butów chodzi, a polityk PO partyjnym autobusem nie jeździ. Przynajmniej wtedy, gdy w pobliżu nie ma fotoreporterów i kamer.

"Gazeta Wrocławska", arb